Ten film bez wątpienia zalicza się do kategorii tych gdzie widza wystawia się na próbę, ile jest w stanie wytrzymać.. Rzadko opiniuje filmy chyba, że naprawdę mnie poruszą, ten to zrobił. Totalna demolka. Zagrany dobrze (tu aktorów nie można winić) i nawet klimat fajny, na plus humor i dialogi (dlatego też podniosłem ocenę na 2/10), ale im dłużej to oglądałem tym częściej zadawałem sobie pytanie,
Dlaczego??
Dlaczego jeszcze to oglądasz?? Co z Tobą Stary??
Zdecydowanie polecam do obejrzenia.
Ciekawe ile jesteś w stanie wytrzymać..
argumenty? Aranofsky musiał coś bardzo mocnego przyjmować podczas tworzenia tego filmu. Okrutnie męczące kino. Nie chce spamować, ale kto i w jakim celu wymyśla takie sceny? Jaki jest przekaz tego filmu? Lubię odjechane kino, gdzie niewiadomo o co chodzi, ale tutaj to wszystko jest totalnie chore. Czarny łabędź, requiem dla snu - mega filmy. a tutaj jest coś w podobiźnie Noe, wybrany przez Boga.. O czym on myślał tworząc takie filmy?? Co to za chore sceny z tym dzieckiem na końcu? (u Noego też był motyw z dzieckiem) To jest masochistyczne kino! dla popapranych ludzi, którzy mają jakieś schizofremiczne myślenie, ukryci zboczeńcy albo mordercy bez moralności. (przepraszam jeśli kogoś uraziłem)
na plus na pewno role aktorskie i czarny-czerwony humor.. - to jestem w stanie zaakceptować.
Myślę że każdy kto oglądał ten film doskonale zrozumiał,jest to wręcz podane na tacy bez żadnej tajemniczości,fabuła się osłania do nagości już po 30-40 minutach to główny minus tego "dzieła"
Witam kolego, nie każdy zrozumiał. Ja cały czas myślałem że tej babie to się śni, albo jest na jakiś narkotykach. nagle na końcu filmu dom wygląda nazad tak jak na początku a w łóżku inna panna i lecą litery. całe szczęście ściągnąłem ten film za darmo z torrenta, bo jakbym poszedł do kina mógłbym się wk***ić. Niektórzy szukają prostych filmów do piwa i czipsów, tym bardziej jeśli jest opisany jako horror. Jestem prostym robotnikiem i nie potrzebuję do szczęście intelektualnych rozrywek takich jak film w którym wiedzą o co chodzi tylko absolwenci akademii filmowej i uważający się za takich przeciętni użytkownicy tej strony. Ale jedno trzeba przyznać, dopiero dzięki temu bzdurnemu filmowi napisałem tu cokolwiek bo od kilku lat byłem tylko biernym czytaczem filmwebu. Przy okazji, zauważyłem że tego typu filmy mają tu wysokie oceny a fajne komedie lub nie wymagające myślenia filmy sensacyjne są bardzo nisko oceniane, ponieważ jak piszą światowej sławy "krytycy" z filmwebu są np "płytkie". A to właśnie przy takich filmach najlepiej się wp*****la pizzę i popija colą. chyba po to jest fim żeby umilał czas, bo nie rozumiem.
Zgadzam się ...ten film nie jest niczym wybitnym prosta historia w otoczce wielkiego "dzieła"reżyser chciał zabłysnąć zapomniał tylko że film zalicza się do dramatu-psychologicznego a nie horroru ale pewnie to był "chwyt" z jego strony bo tak mało kto by się pokusił żeby ten film zobaczyć.Horror ma zapewnić nam rozrywkę,wystraszyć,ponieść adrenalinę a nie nudzić.
Dokładnie, gdybym zobaczył w opisie że jest to jak napisałeś dramat psychologiczny to bym się za ten film nie zabierał bo bym wiedział że albo mi się nie spodoba albo go nie zrozumiem, albo jedno i drugie. a tak - niestety ocena 2.
a to może jeszcze powiesz, że to jest wina reżysera, że rubryce gatunek jest napisane: horror?
Racja jest po twojej stronie, że film dla absolwentów szkoły filmowej i ewentualnie ludzi, którzy filmem się interesują, a odbiór takiego produktu nie jest dla nich problemem. W każdym innym przypadku czyli np. takim jak twój pożeracza popcornu dla którego oglądanie filmów to tylko rozrywka w której nie chce używać mózgu, a przekaz nie jest prosty będzie to jak zderzenie ze ścianą.
Wydawca czy dystrybutor stwierdził, że aby film zarobił trzeba go klasyfikować jako horror, bo na surrealistyczne produkcje nikt do kina chodzić nie będzie. Stąd mieszane opinie i oceny. Z jednej strony nie mam żalu do ludzi podobnych tobie, a z drugiej jak widzę taki płacz, bo wszystko nie zostało podane na tacy to no cóż... często się to dzieje na filmwebie zwłaszcza. Polecam obejrzeć Spring Breakers, Babadook, It Follows czy nawet polski pod Mocnym Aniołem. Każdy z tych filmów jest o czymś innym niż to o czym mówi opis dystrybutora. Tylko od widza zależy czy jest inteligentny i bierze film taki jaki jest czy będzie stawiał 2/10, bo nie dostał tego co myślał, że dostanie.
Ja tam lubię ambitne kino, ale sięgając po horror oczekiwałem czegoś bardziej lekko strawnego. A zamiast tego dostałem udającą szaleństwo męczącą historię będącą metaforą wydarzeń biblijnych. Pisząc krótko, jest to film o tematyce religijnej. Tylko i wyłącznie. I żadnego drugiego dna nie ma (to słabość tej produkcji przecząca tezie, że jest to kino ambitne) Widzowie zostali więc oszukani przez dystrybutora, reklamującego film jako horror.
Dobre horrory nie są lekko strawne... zobacz sobie Skazani na strach (z 2008), ostatnio co wyszło Dziedzictwo czy wcześniej przeze mnie wspomniane "Coś za mną chodzi" i powiedz, że jest coś "lekkiego" w tych filmach :).
Chyba, że lubisz chłam dla idiotów pokroju "Lustra" czy entej części "Piły" tzn 90% horrorów zwłaszcza tych z letniego box office'u... no to może są one i lekkie, bo puste.
No tak film o tematyce biblijnej, ale to nie znaczy, że taki jest jego gatunek albo dlatego on nie jest horrorem... jaki gatunek mieli wpisać? "religijny" i thriller? nie ma czegoś takiego jak film religijny. Wydarzenia, które są przedstawiane na ekranie i sposób w jaki są prezentowane pozwalają sklasyfikować ten film jako horror... surrealistyczny horror, ale tego "surrealistyczny" nikt nie napisze, bo 99% ludzi nie ma pojęcia czym jest ten gatunek, skąd się wywodzi i jakie są jego założenia. To trzeba wiedzieć żeby zrozumieć pewnego kwestie, żeby nie pisać o filmie "religijny" :) A oszustwach dystrybutora względem widza można byłoby napisać książkę... to już raczej wina widza, który nie ma chociaż trochę pojęcia o kinie tzn nie wie jakie filmy robi ów reżyser, nie czytaj recenzji żeby z niej się dowiedzieć na co idzie do kina to nie wie czego się ma spodziewać. Ja tam nawet nie czytam opisów filmów, które robią filmowcy których lubię. Zasiadałem do "mother!" jak do horroru, a dostałem surrealistyczny film z metaforyczną historią o tematyce biblijnej, ale jakoś nie płaczę z tego powodu. Zadowolony nie jestem, bo spodziewałem się czegoś innego, ale doceniam wykonanie ludzi którzy zrobili ten film, bo zrobili go dobrze. Trzeba lubić takie kino... taki obłęd, który do przyjemnej immersji nie należy. I jeszcze raz napiszę... jeśli spodziewało się czegoś innego to tylko do siebie można mieć żal, że nie umie się dobierać filmów pod swój gust (co też najprostsze nie jest jak się nie ma pojęcia).
Jeśli chodzi o klasyfikację, to dramat powinno być wpisane obowiązkowo jako pierwsze. A jako drugie thriller.
Przyznam szczerze, że nie wiedziałem nic na temat tego filmu przed jego obejrzeniem. Przyszła reklama mailem, że na HBO GO pojawił się horror i na tym poprzestałem. Inna inszość, że wiedza na temat twórców nic by tu nie zmieniła. Wręcz przeciwnie. Widziałem dokładnie połowę twórczości tego reżysera i jest to najsłabszy jego film z obejrzanych przeze mnie. Może dlatego, że nie widziałem Noe :D
Niektórzy na siłę w tej kałowej masie próbują doszukiwać się czekolady, a niektórzy nie boją się powiedzieć, że król jest nagi, czyli, że mamy do czynienia z nudną jak flaki z olejem parodią pewnej biblijnej historii. Nie zaznałem odpowiedniej stymulacji oglądając ten bełkot, totalne rozczarowanie, nawet 1/10 wydaje się oceną zawyżoną. Jak widać ile ludzi tyle różnych definicji horroru
SPOILER
W pierwszej części filmu było trochę horroru. Chodzi mi tutaj o kamerę poruszającą się za główną bohaterką i wyrastające nie wiadomo skąd sylwetki dwójki przybyłych gości. Dalej to już była wolna amerykanka, zaszłam w ciążę, mam dziecko, zamordowali je. Dla mnie to była seria niezwiązanych ze sobą scen. Odnoszę wrażenie, że ekipa postanowiła wprowadzić jakieś elementy horroru do produkcji, która horrorem nie jest, w związku z tym film łatwiej było sprzedać.
Jeśli chodzi o pytanie ile można wytrzymać na tym filmie? to odpowiadam, że dopóki są na ekranie Harris i Pfaifer. Ich wątek był ciekawy, jak znikną zalecam wyłączyć film.
Dokładnie, ten film to pseudo-intelektualny bełkot, jak zresztą większość filmów Aronofsky'ego. Z horrorem ma tyle wspólnego co ostatnie Hereditary - też niby horror, a jednak dramat.
Bardzo nam przykro, że jesteś tylko prostym robotnikiem, szukającym prostych filmów do piwa i czipsów, ale dobrze zauważyłeś. Film taki jak ten ma wysokie oceny bo światowej sławy "krytyków" i absolwentów akademii filmowej, którzy oczekują od kina więcej niż wypełniacza do piwa i czipsów, jest więcej niż Ci się wydaje. Oczekują oni rozrywki na innym poziomie. Rozrywki przeczesującej głowę w tę i z powrotem, pobudzając do myślenia. I na ciebie to działa, w końcu siadłeś i coś napisałeś. To wielki sukces tego filmu. Zobacz, główny bohater siedział i siedział i nic nie mógł napisać. Pozostaje mieć nadzieje, że Twoja pisanina nie będzie mała takich konsekwencji jak jego wiersz.
Poczytaj też trochę to forum, bardzo wiele jest tu wyjaśnione o czym i po co jest ten film.
Przecież ten film nie przeczesuje żadnych głów. Dla każdej osoby, która chodziła na religię film jest bardzo prosty w interpretacji, nie ma żadnego drugiego dna, ani wybitnej historii do opowiedzenia. To są wady, nie zalety. Zaletami są jedynie kunszt wykonania i gra aktorska. Nic ponadto.
Istniejące problemy z interpretacją występują jedynie w przypadku, gdy widz chcący obejrzeć horror stara się doszukać w nim... horroru. Tak więc winni są ci, którzy błędnie sklasyfikowali ten film, a nie ci, którzy włączyli horror, a dostali film religijny.
Jak tak patrzę na to forum i na recenzje pod filmem, to mam wrażenie, że każdy chodził na inną religię. Nie chodzi o rozpoznanie głównych odniesień, ale o interpretacje zależności między nimi i interpretację szczegółów, bądź jej brak.
A pisanie o horrorze....? Tu nie ma żadnego horroru.
Zjedzenie dziecka żywcem jest dla Ciebie metaforą. Wiem że to metafora widziana przez reżysera ale to co tu przedstawił jest chore. A później się dziwić że psychole chodzą po świecie. Jak psychole ten świat nakrecają.
Dziecko bylo martwe. Eucharystia i "ciało chrystusa", ktore katolicy zajadaja co niedzielę. Ten gest i ta metafora na wprost przywodzi na myśl kanibalizm, no ale najwyrazniej w tym nie ma nic złego...
Mówiąc o popapranych ludziach i ukrytych zboczeńcach masz na myśli chrześcijan? Wywnioskowałem to w kontekście sceny z dzieckiem.
Tak wiem, eucharystia przedstawiona symbolicznie jako zjedzenie żywcem noworodka. Bóg i jego Ego które nad niczym nie panuje i tylko gdy jest diabłem ogarnia ten chaos. Ludzie, bezwartościowa szarańcza która zniszczy wszystko i siebie nawzajem, a każdy przejaw dobra wykorzysta przeciw dobroczyńcy. Adam i Ewa, alkoholicy i sexoholicy (czyli kobiety i mężczyźni) ohydni i totalnie zdemoralizowani.
Nie ma dla Nas ludzi nadzieji, a przecież Świat jest taki piękny i dobry, jak Matka Natura,
Tylko co My ludzie tu robimy,
Spalić Nas tak jak My WSZYSCY bez wyjątku niszczymy naszą Matkę Naturę,
NieNasz Dom - Ziemie..
Przerobiłem kilka interpretacji..
Ten film jest naprawdę dobrze zrobiony, naprawdę kawał pracy włożony w poszczególne detale, tylko ważne pytanie, po co?? Po co to i dla kogo, czego ma Nas, zepsutych ludzi nauczyć?
Motyw chrześcijański był tylko w końcówce filmu. Nie sądzę by Żydzi przedstawiali w ten sposób Boga. Z tego co wiem, to dobrze sobie zdają sprawę z tego, że w chrześcijanie wierzą w tego samego. Żydzi odrzucają Jezusa i Nowy Testament.
Żyd epatuje chrześcijaństwem aż do porzygu. Chcąc się przypdobać, jak widać bezskutecznie...
Słyszałeś o czymś takim jak "Biblia"? Poczytaj, to może coś ogarniesz z tego filmu.
Myślę że każdy kto ma mózg doskonale wie o czym był ten film ale nie koniecznie każdy lubi oglądać "chore scenki"zjedzenie niemowlaka ??dobrze że nic nie jadłem w tym czasie...reżyser powinien być bardziej subtelny a takie sceny zostawić dla popaprańców którzy uwielbiają filmy typu 'HOSTEL"Uważam że nikt nie musi nam uświadamiać jaki jest ten świat,każdy ma tv i doskonale wie,ale włączając dramat-psychologiczny liczę na coś bardziej ambitnego,tanie sceny dla zrobienia wrażenia ??mogą tylko spowodować wymioty nic więcej..
Patrząc jakie sceny są w biblii, to to co zostało pokazane w filmie, nie jest aż tak straszne. Bardzo dobrze oddany obraz całej religii.
luki_vlc
No już ci Aronofsky w końcówce rzucił ustami Bardema koło ratunkowe i podpowiedział "Jestem, który Jestem", a ty nie zrozumiałeś nadal?
I jeszcze najgłośniej taki weźmie i krzyczy, że "co to za film, o czym on myślał!?"
No, myślał, na pewno myślał.
Ale to jakbyś kotu kazał iść do sklepu i kupić produkty na obiad... swoją droga idealnie „krytycy” tego filmu wpisują się w obraz ludzi pokazanych w filmie.... może ktoś kiedys im w końcu światło zapali...ech banda ignorantów.
I na czym ta "sroga nadinterpretacja" niby polega?
Tak, powiedział "I am I", po angielsku.