PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=760272}
6,2 73 tys. ocen
6,2 10 1 73353
5,8 73 krytyków

Mother!
powrót do forum filmu Mother!

Podczas konferencji prasowej w Wenecji reżyser powiedział ze jedyne co może zdradzić to to że punktem wyjścia filmu jest "biblijny 6 dzień".
Miejcie to na uwadze od początku filmu.

Dzięki tej wskazówce byłem jedna z niewielu osób która opuściła sale (jakieś 50 minut temu) w szoku i ekscytacji.
Do tej pory analizuje co zobaczyłem.
ARCYDZIEŁO.

142
octstuff23

Może w skrócie, nie ma w filmie Aniołów, nie ma więc i jako tako Szatana, jest on zbędny dla historii. W Biblii on istnieje, bo Bóg go potrzebuje. Jest częścią jego planu, bo jak inaczej wyjaśnisz, że Wszechmocny nie zniszczy go za jego bunt, tak jak ludzi kilka razy w historii mu się zdarzyło unicestwić.

Wiem, to trudne dla niektórych wyobrazić sobie, iż Bóg może być egoistą, i żywi się uwielbieniem i adoracją ludzi. Jaki wszak sens byłby istnienia w wiecznej Pustce i wiecznej samotności.

unsigned

Wiem że to nie jest horror więc szczerze go olewam :)

unsigned

Bez spojlerów także dało się zrozumieć filmu. Wprawdzie jeszcze scena z Kianem i Ablem zrozumiałem dopiero póżniej ale potem w trakcie leciały bezpośrednio cytaty z bibli. Wlaściwie przy scenach z Jezusem to już było na 100% pewne o czym jest ten film.

nashi_net

Pamiętasz może te cytaty?

matiusza

Prawdopodobnie chodziło np. o "jestem, który jestem".

unsigned

dla mnie piękna i wstrząsająca historia. wzruszyłem się i zawstydziłem. Może ktoś kto nigdy nie zmarnował miłości z powodu zachłanności, żądzy więcej i więcej nie odkryje tam siebie. To raczej film dla ludzi z bagażem przykrych doświadczeń. Dla kogoś kto kochał i stracił miłość, tylko dlatego, że nie potrafił się zatrzymać. Ostatnia scena, przyznam, popłakałem się. Tak prawdziwa...

glogi

Tak, mam podobne odczucia. Odebrałam ten film podobnie, nie interesują mnie za bardzo te biblijne odniesienia, chociaż sprawiają, że film jest głębszy, ale jest to przede wszystkim film o podeptanej, zmarnowanej, niedocenionej miłości i zachłanności mężczyzny, który nie umiał się cieszyć tym, co ma, a miał wszystko, miał raj na ziemi.

dayen

Jak mogą Cię nie interesować biblijne odniesienia jak to jest dosłownie film, którego scenariuszem jest biblia?! Jest bóg, są pierwsi ludzie - Adam i Ewa, jest zakazany owoc, apokalipsa (potop), powrót człowieka, ponowna miłość boga do ludzi, który oddaje im swojego syna (Jezusa) ślepo ufając im, że są dobrzy.... to wszystko co w tym filmie się wydarzyło jest w biblii... ja Was proszę..,

Wonszowski

Każdy widzi w filmie to, co chce widzieć. Ja widziałam przede wszystkim relację kobiety i mężczyzny.

dayen

Z taką ignorancją to pewnie w każdym filmie widzisz "TO CO CHCESZ"... reżyser powiedział wyraźnie pod jakim kątem należy interpretować ten film.

Wonszowski

A ty robisz zawsze to co ci każą? Jak w wojsku.

dayen

to jest dzieło danego autora, jeśli sam "wyjaśnia" o co w nim chodzi to mam na siłę to ignorować i dorabiać swoje interpretacje? W taki sposób to i z filmu "Głupi i głupszy" można zrobić głęboki dramat ;)

Wonszowski

Nie zgadzam się. Masz prawo do własnej interpretacji. Dzieło po wydaniu przez autora, czy jest to książka, czy film, żyje własnym życiem i każdy ma prawo odbierać je i interpretować, jak chce. No chyba, że znajdowalibyśmy się w państwie totalitarnym, islamskim czy jakimś innym, który by nam tego zabraniał. Jak na razie jeszcze nam wolno interpretować czyjeś dzieła tak, jak chcemy.

dayen

Zgadzam się, wolno. Jednak nie ma to większego sensu, historię też "wolno" Tobie i wszystkim interpretować jak chcą... idąc tym tokiem myślenia, przytaknęłabyś komuś, kto by interpretował nazistów jako bohaterów? bo to przecież jego interpretacja? ;)

Tak jak pisałem, interpretować lepiej to, co nie zostało zinterpretowane przez samego autora... inaczej mija się to z celem i staje się jedynie wyobraźnią/alternatywną wersją... a wtedy już lepiej pisać własne scenariusze/książki ;]

Wonszowski

No cóż, każdy z nas ma swoje zdanie i niech tak będzie. Ilu ludzi, tyle opinii. Ja pozostaję przy swoim zdaniu, że dzieło po oddaniu przez autora (dzieło, nie historia, tylko dzieło, czyli książka, film, rzeźba...) zaczyna żyć własnym życiem i uwalnia się od autora (jak dziecko od matki). Moim zdaniem przy interpretacji dzieła nie trzeba brać pod uwagę sugestii autora co do tego, jak należałoby zinterpretować to, co stworzył. Ty masz inne zdanie i git. Nie będę cię przekonywać do swojego zdania, bo i po co.

dayen

No ok, możemy przystać na to, że to jest kwestia zdania jak traktować "prawo" do interpretacji. Aczkolwiek gdybym to ja coś stworzył z konkretnym zamysłem i przesłaniem to nie chciałbym aby ludzie to sobie interpretowali na swój sposób i być może krytykowali/oceniali poprzez swoją wymyśloną interpretację.

glogi

Pięknie to ująłeś.

unsigned

MNIEJ NIŻ ZEROOOOOOO,
MNIEJ NIŻ ZEROOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
O O O OOOOOO.....

unsigned

dwa elementy, których nie mogę zrozumieć :
1. żółty proszek ?
2. co zapchało toaletę?

agnieszkaolszewska

1. Ot po prostu leki, które pozwalały aby ból (ból istnienia? ból niezrozumienia? zwyczajnie ból głowy człowieka) zniknął. Może jakaś alegoria do pierwszego przykazania, leki ważniejsze niż On.
2. Szczury/ żaby. Przy odkryciu piwnicy (piekła?) wyskoczyła jedna żaba. Żaby chciały uciec przez toaletę. Albo była to treść żołądka, którą wymiotował pierwszy gość pierwszej nocy w domu.

moucey

ad 1) Matka Natura brała leki na uspokojenie aby nie wybuchnąć i dopóki były dostępne to pomagały.
ad 2) Plagi egipskie?

agnieszkaolszewska

Ja myślę że to był Szatan, który najpierw nieźle namieszał skłaniając ludzi do zła, a potem uciekał przez kibel.

unsigned

szkoda dwóch godzin w kinie jedynie dla urody jennifer mozna isc dla mnie film dziwny nie polecam.......

unsigned

mam podobnie

unsigned

Szkoda, że nie widziałeś debili, którzy wychodzili z seansu na którym byłem. Cytaty zapisałem sobie dla potomności :)

Głupie bydło nadające się tylko na seans "Pitbulla". Dzisiejsza, zdebilała publiczność nawet nie potrafi zinterpretować dość prostego filmu. Może nie każdy symbol musi być tu klarowny, ale główna oś fabularna jest bardzo zrozumiała. Ale, nie, takich bzdur się nasłuchałem od kretynów siedzących za mną, że mój głupi łeb jest teraz jeszcze bardziej głupi :)

Pozdrawiam w tym momencie dwie starsze panie (coś po 40-tce), które wychodząc, też śmiały się z tych młodocianych kretynów i pani (trochę młodsza), która została do końca napisów ze mną. Dobre i to.

unsigned

jak można napisać że to nie spoiler jak to wielki spoiler i naprowadzenie widza.... widz powinien sam dojsc do takich wnioskow... :/ a jak rezyser to powiedzial to jest po prostu glupi i chcial sprzedac film i tyle. jak wyszlas z kina dlatego ze wiedzialas od samego poczatku a nie sama doszlas do tego to slabo.

oznaczcie temat jako SPOILER!

unsigned

Piękne jest to że pierwszy raz obejrzałem film w którym gatunek, ani tytuł, ani opis filmu nie był spoilerem! Nic nie wiedziałem o tej produkcji, a po seansie tylko rozmyślałem i to jest właśnie piękne że po tym filmie nie idziesz spać tylko starasz się go zrozumieć, a kiedy go zrozumiesz opada Ci dosłownie kopara WIELKI FILM, a Darren Aronofsky pokazał że ma wielkie jaja poruszając temat który nie wielu by się podjęło, a jeszcze mniej dało by radę go tak po mistrzowsku przedstawić, tak fantastycznie i tak oryginalnie. Pozdrawiam

unsigned

Naprawdę trzeba być elektoratem Nowoczesnej żeby się nie domyślić o co w tym wszystkim biega i nie mam tu na myśli wszystkich niuansów ale ogólnej inspiracji na bazie której powstał ten film.

unsigned

To dość śmieszne, że po tak dosadnym przedstawieniu fabuły i wylaniu klucza interpretacyjnego widzowi prosto w twarz, Aronofsky nagle stara się stworzyć enigmatyczną otoczkę wokół swojego dzieła i mówi, że JEDYNE co może zdradzić to... i rzuca kolejnym, bezczelnym spoilerem, coby wyręczyć maluczkich widzów od wysiłku intelektualnego, bo któż mógłby sprostać takiej sztuce.

unsigned

Ja skończyłem oglądać film pięć minut temu i już skończyłem (analizować) ale w sumie nie zazdroszczę. Jedyny sensowny komentarz jaki mi się nasuwa to - really? A zazwyczaj lubię dużo gadać. Tak czy inaczej ktoś się dużo napracował i mam nadzieję, że antyreligijność filmu jest zamierzona bo inaczej jego powstanie zupełnie nie miałoby sensu.

unsigned

zgadzam sie, po zrozumieniu co kazda postac symbolizuje film jest na prawde genialny

unsigned

Dzięki temu wątkowi na FW i wszystkim wpisom, wskazówkom oglądałam ten film na wdechu. Słuchałam dokładnie każdego zdania - dialogi gdy się zna przesłanie - to perełka! Ten film robi w głowie spustoszenie. Ale jednocześnie jest niesamowicie dobry. Muszę jeszcze trochę zebrać myśli....

unsigned

Nie można wstać i wyjść od razu po filmie a w czasie tego spaceru rozmyślać co przeżyliśmy razem z filmem i co obrazował film... Podczas ruchu mózg myśli lepiej. Tak wybitni myśliciele jak np Arystoteles czy Aleksander Wielki w trakcie rozważań i analizy danej materii... Spacerowali...

Wiem że to trochę ni z gruchy ni z pietruchy moje wtrącenia ale.... Ehhhh irytuje mnie to jak ludzie po seansie nie mogą wstać z krzeseł i siedzą, odczuwam wtedy jakiś parujący pseudointelektualizm i coś fałszywego i nie naturalnego w tym zachowaniu gdyż wszyscy nagle razem w sposób dosadny i wyartykułowany na oczy innych.... Siedzą... Nie wiadomo czy nie mogą wstać... Czy mogą ale tak szybko im to nie przychodzi po 2 godzinnym zasiedzeniu się... I niby myślą ale obserwują innych którzy wstają lub gdzieś się ruszają...

...A sam motyw rozmyślań... Ja jeżeli chce rozmyślać analizować to szybko uciekam z miejsca które mnie ogranicza w tej materii... Czyli np sala kinowa która za chwilę będzie przygotowywana do następnego seansu a Ja nie chce być ograniczany i nie chce by mi coś przerywało więc szybko wychodzę z kina znajduje się się w miejscu nie ograniczonym w którym mogę iść i rozmyślać i może to trwać długo...

unsigned

Przepiękny ale i jednocześnie dramatyczny.

unsigned

Ja widze w tym filmie obraz wspolczesnej Europy

unsigned

Film doskonały w każdym szczególe. Zmusza do myślenia i analizowania poszczególnych scen, chociaż reżyser pozostawia swobodę intetpretacji. Pytania po jego obejrzeniu ciągle pojawiają się w mojej głowie i nie znam na nie odpowiedzi. Myślę, że efekt końcowy został osiągnięty. Film bez względu na odczucia, nie pozostawia nikogo obojętnym. Przeraża, porusza, momentami zachwyca, nie pozwala o nim zapomnieć.

Edek_20

Zgadzam się, ten film pozwala na wiele interpretacji. Mnie on zafascynował. Tam każde zdanie ma sens.

unsigned

To nie o bogu,tylko o artyście,procesie tworzenia,o tym,jak odnajduje w sobie tzw.iskrę bożą czyli talent. Artyści podczas tworzenia dotykają absolutu,ale ich życie jest rozchwiane, osobowość trudna, czerpią z wszystkich emocji, łącznie tych od najbliższych,często zostawiając za soba "zgliszcza".

unsigned

Smutne. Nie ma się tu czym ekscytować, co najwyżej użalać. Żenujący film.

unsigned

Mam wrażenie, że wykracza daleko poza 6sty dzień