Po obejrzeniu tego filmu zdyskwalifikowałem siebie jako motocyklistę, mam tendencje do częstego mycia, czystych ubrań i unikania bójek, jeżdżę w kasku i trzeźwy a kolegów traktuje z szacunkiem. Wygląda że się nie nadaje ;) a film raczej słaby, o bandzie samozwańczych wyrzutków myślących bardziej jak pseudokibice. Mało było o motorach, bohaterowie mieli na siebie wzajemnie wyrąbane, nawet na pogrzeb bliskiego kolegi nie mieli zamiaru jechać póki nie skapowali że rodzina ich tam nie chce - wtedy się zebrali, główny kolo ląduje w szpitalu a najbliższy jego kumpel odwiedza go po tygodniu lub nawet paru i jeszcze nakłania go do jazdy z nogą w gipsie. A najbardziej mnie nurtuje na czym miała polegać pomoc gościowi co jadł robaki - jak strzał w nogę miał go ochronić przed resztą jego "bliskich przyjaciół"?? . Interesują mnie motocykle, lubię je oglądać, zazdroszczę ludziom którzy mają więcej czasu na jeżdżenie ale w tym filmie nie znalazłem nic dla siebie. Fanów dwóch kółek bardziej zainteresują recenzje maszyn na YouTube