Takie trochę Siedem na froncie wschodnim. Sam pomysł - rytualne mordy w szeregach
wermachtu i błękitnej dywizji w trakcie wojny na froncie wschodnim - bardzo oryginalny i za
to dodatkowa gwiazdka. Na plus sceny z rosyjską ruletką - w klimatach 13. Niestety sam
rozwój wydarzeń trochę zbyt powolny i brakuje dramatyzmu, momentami film się trochę
dłuży...
Minusów też znajdzie się trochę za sposób pokazania działań wojennych. Rosyjskie czołgi atakujące piechotę mają otwarte włazy kierowców. Ciężarówki jeżdżą pod ostrzałem artyleryjskim pomiędzy wybuchami i nie zadrży im nawet plandeka. Same wybuchy nie pozostawiają śladów na śniegu. Broniący się Hiszpanie stoją za otwartymi drzwiami samochodu osobowego, więc kule ich się nie imają. Film jest wprawdzie dramatem jedynie osadzonym w wojennej scenerii, ale wśród wymienianych w napisach dziesiątkach osób udzielających się przy produkcji filmu brak chyba konsultanta wojskowego..
Zgadzam się w zupełności, film nie jest jednak produkcją stricte wojenną, raczej kryminałem/dramatem toczącym się w wojennych realiach - cóż na dopracowanie pewnych detali po prostu zabrakło kasy...