Spodziewałem się dużo gorszego filmu, a tu zamiast tych przewidywań dostałem gładką, przyjemną produkcję - akurat na ciemne wieczory. KLimat każdej z historyjek jest całkiem dobry, a sam film z każdą sekundą rozwija się coraz bardziej aż do pomysłowego zakończenia. Aktorstwo(mimo, że po raz kolejny "grupka nastolatków") nie razi, wręcz może się podobać. Muzyka prezentuje się nawet, nawet a zdjęcia są przeciętne prócz poniektórych ujęć. Teraz hierarchia od najlepszej w dół opowieści:
1. "People Can Lick Too"(Ludzie też potrafią lizać) - ta historia przedstawia problem, który może wejść w życie i zamienić w koszmar kilka godzin z życia dziecka. 8/10
2. "The Honeymoon"(Miesiąc miodowy) - to całkiem niezły fragment w wyniku dobrego aktorstwa i uwieńczenia historii. 7/10
3. "The Campfire"(Ognisko) - to łącznik między wszystkimi opowieściami: jest całkiem w porządku, ale większość oceny gwarantuje jej zakończenie. 7/10
4. "The Locket"() - są tu ciekawe ujęcia kamery, a aktorzy nie denerwują zbytnio, ale mimo wszystko jest zbyt chaotyczny. 6/10
Jest jeszcze jeden krótki czarnobiały fragmencik "The Hook" na początku filmu, ale tak króciutki że go nie wstawiałem. POza tym przypomina on parodię z dużym powodzeniem. Ogólnie w "Campfire Tales" każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Warto obejrzeć.