Nie jest to wybitne dzieło na miarę rasowego horroru, ale ma pomysł i tym pomysłem gra. Sceny gore i absurdu są zmieszane niczym pastisz. Owszem, gra dzieciaków może irytować, a mimo to postacie budzą emocje i o to chodzi.
Są też perełki jak choćby początek niczym od Tarantino, scena pierwszego ataku dziewczyny, czy zachowanie najmłodszego z trójki szukających w lesie porwanego chłopaka - scena z IPhone'm to obraz dzisiejszej młodzieży.
Dla mnie to solidny film na wieczór.