Film genialny- genialny jak Twin Peaks, bo to film Lyncha. Tyle że ja naprawdę nie wiem o co chodziło w tym filmie, czyżby o rozdwojenie jaźni ??? Tak, oglądałam w wakacje, w nocy, a jaką miałam gęsią skórkę! Ludzie! Jak jeszcze pomyślę o moim ulubionym serialu, Twin Peaksie, i zdaniu "Fire walk with me", to mi się tak zimno robi! A za cholerę nie znam rozwiązania tek zagadki- teraz w głośnikach leci "I've told every little star" :)
Film należy obejrzeć kilka razy i się dojdzie "o co chodzi", a przynajmniej w pewnym sensie. Jakieś niedomówienia zawsze pozostaną, wszak to Lynch przecież. Tu zabawa nie kończy się na jednym seansie, więc zachęcam do kolejnych.
taki genialny to on znowu nie jest, Fight Club ktory jest filmem o podobnej tematyce bije go pod kazdym wzgledem
Zgadzam się 10/10 GENIALNY : muzyka,klimat,fabuła poprostu magia.
Geniusz tego filmu potwierdza ze za cholerę nie możesz go opowiedzieć znajomym poprostu trzeba go obejrzeć i to nie raz :)
Fight Club jest świetny tylko, właśnie tylko tam jest wszystko jasne w końcówce , przesłanie interpretacja jest dosyć łatwa. A tu kompletny mistycyzm Lyncha więc nie można porównywać tych dwoch DZIEŁ.
To tak jak byś powiedział że Słowacki jest lepszy od Mickiewicza - czy to ma sens? Mysle ze nie obaj sa wielcy