Oj! Jak się bardzo zawiodłem na tym "dziele". Spodziewałem się filmu gorszego niż "jedynka", ale to przeszło moje oczekiwania. Dlaczego robi się drugą część filmu, który nie powinien mieć kontynuacji? Po co pytam? Każdy przecież zna powód! Nawet jeśli nie czepiać się scenariusza, film jest zniszczony. Z dwóch powodów. Jednym z nich jest pijany operator kamery, który celowo chyba pragnie widzom zepsuć wzrok machając obiektywem w każdy z kierunków świata. Drugi powód jest taki, że wszystko w tym filmie to przegięcie. Muzyka jest o wiele gorsza niż w pierwszej części. O ile w "Mumii" była wielkim plusem, tak tu powoduje po 20 minutach ból uszu. Nie dość, że jest tandetna niczym w filmach Disneya, to jeszcze nie daje odpoczynku, łomocze bez wytchnienia przez większość filmu. Aktorstwo pogorszyło się o małego gówniarza, który chyba był zatrudniony "po znajomości", bo wątpię że przeszedł casting. Kolejna sprawa to efekty. Nie polepszyły się w ogóle, tylko powiększono ich ilość. W rezultacie Król Skorpion wygląda jak makieta.
Nie będę opisywał scenariusza, nie różni się wiele od części pierwszej. Na plus mogę zaliczyć rolę gwiazdy WWF - The Rocka. Nie grał on tu za wiele, ale strasznie pasował do roli Skorpiona. Zna się on na walce, więc sceny wojenne wypadły znakomicie. Jest także zabawna rola murzyńskiego lotnika i śmieszni pigmeje. To pozostaje na otarcie łez.
Dobrze ci radzę: jeśli uważasz drugą część za kicz to lepiej obejrzyj sobie trzecią. Od razu zmienisz zdanie.
Z pewnoscią coś napiszę o trzeciej, kiedy ją zobaczę, ale nieprędko, bo do kina na to się nigdy nie wybiorę. Tam chyba nawet Rachel W. nie chciała grać i żonę bohaterowi zmienili.
Według mnie druga część "Mumii" jest całkiem dobra, może nawet minimalnie lepsza od "jedynki". Poza tym nie oceniam filmu jako kicz (poza trzecią częścią). Filmy przygodowe z reguły nie są jakimś ambitnym kinem z przesłaniem. Jeśli są zrobione przyzwoicie tzn. ciekawy pomysł na film, spójna fabuła, dobra gra aktorów - a wszystko to tworzące charakterystyczny dla filmu klimat, to jestem na tak. No i spora dawka humoru. Film ogląda się przyjemnie, i jeśli chodzi o tę kategorię kina - ja kiczem tego nie nazywam. Pozdrawiam