Dawno już nie widziałem równie żałosnego filmu. Podobnie jak w pierwszej części, twórcy nie wiedzieli, na co się zdecydować: czy to ma być komedia, czy horror, czy też naśladowanie "Poszukiwaczy zaginionej arki". W rezultacie powstał kompletnie banalny filmik o niczym, ratujący się jedynie efektami specjalnymi. Jeśli macie w domu akwarium z rybkami, to lepiej pooglądać je przez 1,5 godziny niż tracić kasę na bilety na "Mumia powraca". Koszmar.