Jak w tytule. Czyli film w sumie o niczym;) Ale oglądanie Bila Murreya to czysta rozkosz. Czasem lubię obejrzeć coś tak niezobowiązującego i sympatycznego. Cała fabuła to pretekst do luźnej rozmowy ojca z córką o małżeństwie , wierności i monogami.