Każdy dzieciak powinien zobaczyć ten film. Ku przestrodze i motywacyjnie.

Tak jest. Pięknie napisane. Również film dostaje ode mnie 10.

Po tym filmie pół nocy nie spałam, tak to przeżywałam :) świetna rola Jakuba Gierszała. Mądry film, świetna muzyka i szybka akcja.

My całą drogę od kina do domu przeżywaliśmy a w domu do późnych godzin nocnych czytaliśmy o Jerzym Górskim :)

tak to już jest jak dobry reżyser pokazuje na dużym ekranie prawdziwą historię

Ja uważam, że ważniejszym dla młodzieży przekazem płynącym z tego filmu jest to by doceniać swoje życie i zrozumieć, że jest tylko jedno.

Wpisz sobie w YouTube "Andrzej Sowa". To facet lat około 49, który w końcu l.80 i na początku 90. brał dziennie dawkę, która zabiłaby 3 mężczyzn, a wcześniej zyskał nawet pewną sławę muzyczną, bo grał w zespole nagrodzonym przez publicznośc w Jarocinie. Pewnego razu, gdy już stracił wszystko, poczucie godności, zdrowie i mieszkał w piwnicy, jego kumpela zaprosiła go na pewien wyjazd... do Konarzewa pod Poznaniem... w którym i ja byłem kilka razy w l.88-91, choć nie jako narkoman, ale byłem dokładnie w miejscu, które sprawiło, że z Sową coś się stało... ze mną wtedy też coś się stało, ale w innej sprawie, choć też wyjeżdżałem wstrząśnięty... Nie chcę wyprzedzać jego opowieści; a swoją drogą, talent do opowiadania ma wyjątkowy, napisał też książkę (którą mam, czytałem).

czy znajde go online?

Też uważam, że "Najlepszego" powinno się puszczać dzieciakom w szkołach zamiast nudnych filmów historycznych czy religijnych. Tu chodzi o walkę tu i teraz – żeby te dzieciaki nie myślały jak poprzednie roczniki/pokolenia, że ćpanie jest cool. My wychowani na błyskotliwym ćpunie Housie (uwielbiam ten serial, ale taka prawda), karmieni historiami o geniuszach i filozofach na haju i jarający się, że jak spróbujemy, to "poszerzymy swoją świadomość", nie mieliśmy odpowiedniego ukierunkowania, żeby mówiono nam wprost: narkotyki to g****o, którego należy nie tykać. Ja nawet w debiutanckiej powieści głównego bohatera zrobiłem ćpającego, co przy seansie "Najlepszego" skojarzyło mi się, że podświadomie uważałem, że to będzie jednak chociaż trochę "fajne". Fabularnie może być fajne, ale nic więcej – naprawdę, ćpajmy literaturę, rap, cokolwiek, byleby nie dragi.