PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=119742}

Nanuk z Północy

Nanook of the North
7,2 1 619
ocen
7,2 10 1 1619
7,4 8
ocen krytyków
Nanuk z Północy
powrót do forum filmu Nanuk z Północy

Kiedy matka myła dziecko,pluła w szmatkę i obcierała dzieciaka także po twarzy.
Przyjemny dokument, klawe życie z dala od cywilizacji i syfu tego świata.

ocenił(a) film na 7
tomasz_user

W sumie to gdyby Flaherty zdecydowałby się na "samą prawdę", cywilizacja byłaby w tym filmie widoczna. Już wtedy Nanuk nie mieszkał w igloo, tylko w chatce, a sztukę robienia igloo znał jedynie od przodków. Flaherty po prostu musiał skorzystać z igloo, bo przepuszczało więcej światła niż ciemne i małe chatki. Poza tym, chciał pokazać naturę. Z tego też względu kazał Nanukowi polować ręcznie, a nie, jak miało to miejsce w rzeczywistości, ze strzelbą. Nanuk, uważany przez wielu za opokę kina dokumentalnego, jest w rzeczywistości pierwszym, tak poważnie zmodyfikowanym fabularnie filmem. :) Nie odbiera mu to walorów dokumentalnych, ale warto o tym pamiętać.

ocenił(a) film na 7
Khalid


Witam,

>Flaherty po prostu musiał skorzystać z igloo, bo przepuszczało więcej światła niż ciemne i małe chatki.

Niezupełnie. We wnętrzu igloo też jest de facto ciemno a żadne światło nie jest do środka przepuszczane bo niby skąd i jak? Zastosowano trik, jeden z niezliczonych zresztą w tym filmie. Igloo wykonano tylko w połowie – na potrzeby filmu. Jego sfingowani „mieszkańcy” marzli w rzeczywistości na mrozie, gdyż budowla była przez cały czas półotwarta a kamerzysta stał na wolnej przestrzeni, kilka metrów przed nimi. Tak pozyskano w rzeczywistości ujęcia kręcone „wewnątrz” igloo uzyskując wyraźną widoczność.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
Khalid

>Nanuk, uważany przez wielu za opokę kina dokumentalnego, jest w rzeczywistości pierwszym, tak poważnie zmodyfikowanym fabularnie filmem. :)

Ja wiem, czy pierwszym tak poważnie zmodyfikowanym? Wg mnie, już raczej jednym z wielu na etapie 1922 r.
Zwróć proszę uwagę, że prawie dwie dekady wcześniej, gdy kino, nie tylko dokumentalne, ale kino w ujęciu całościowym – znajdowało się w powijakach, podobne zabiegi stanowiły już normę.
Weźmy takich braci Miles i ich legendarny z perspektywy kina dokumentalnego „A Trip Down Market Street” z początku 1906 r. Niby kręcą tylko krótszy od kwadransa filmik z kamery osadzonej na nieruchomej platformie kolejki, z której uwieczniają tętniący życiem pasaż.
Ale zawczasu wynajmują pół tuzina aut, aby co chwila przejeżdżały w tę i we w tę przed obiektywem. Opłacają dwóch kierowców bicykli towarzyszących parokrotnie, niby przypadkiem kamerzyście, kilku woźniców z furgonami, aby aranżowali niemal pewne kolizje przed obiektywem, co miało podnieść ciśnienie (i zainteresowanie) widza, cały oddział przechodniów mających zaaranżować niby przypadkowe scenki przed nosem kamery.
W scenach kończących film przed obiektyw wjeżdżają także, oczywiście przypadkiem, pojazdy z reklamowymi szyldami, aby uwiecznić je (celowo) na filmie.

W moim odczuciu Flaherty robił tylko to samo, co na długo przed nim wypracowali pierwsi filmowcy manipulując widzem poprzez czujne i pełne modyfikowanie prezentowanego mu obrazu.

Pozdrawiam,
jabu

ocenił(a) film na 9
jabu

Polecam wspomnienia Flahertego (vide mój odrębny post)

tomasz_user

Podobny motyw z myciem dziecka jest w dokumencie Bobasy z 2010 - matka z Afryki pluje dziecku w twarz. Swietny film, polecam!

tomasz_user

klawe życie? czy żucie butów co wieczór, żeby pozostały miękkie, jest klawe?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones