W II Josh, ten dobry jest uwięziony w zaświatach ("dal"), a w jego ciele jest Parker. Jak więc wytłumaczyć fakt, że Josh pyta się siebie samego (jako dziecka), gdzie mieszka Peter? Czy oznacza to, że całą pierwszą część dobry Josh był w zaświatach, a w jego ciele był inny duch? Nawet jest scena jak Josh stoi przed własnym domem i widzi, jak Josh ze świata realnego podchodzi do drzwi - akcja z alarmem w pierwszej części....
Może za dużo gmatwam ale takie odniosłam wrażenie po II części....
Brzydko mówiąc kompletnie się pogubiłaś.
Wyobraź sobie linię czasową. Josh zostaje przejęty przez Parkera pod koniec pierwszej części filmu, i od tego momentu do końca drugiej części panuje taka sytuacja.
Josh pyta siebie jako dziecka o miejsce ponieważ w zaświatach czas jako wymiar nie istnieje, jest względny dla każdego ducha. Wymiary można sobie wyobrazić jako swoisty wykres matematyczny (na pewno przerabiałaś przynajmniej dwuwymiarówki). W zwykłym świecie czas jest kolejną osią wykresu. W zaświatach jest punktem przez co duchy mogą być teoretycznie w każdym czasie jednocześnie.
Upraszczając można powiedzieć, że duch Josha po trafieniu w zaświaty po prostu cofa się w czasie.
Dzięki za wyjaśnienie:) Dziś obejrzałam część 1 i właśnie umknęło mi, że czas w zaświatach nie istnieje:) Raz jeszcze dziękuje za odpowiedź i wyjaśnienie:)
A tak przy okazji .....jak myślisz kogo zobaczyła Elise na końcu?
Najpewniej demona z pierwszej części, którego wątek jakoś tak zniknął. Teoretycznie mogłaby to być też kobieta w czerni, ale to byłoby strasznie naciągane.
To w takim razie jak możliwe, że na zdjęciu z dzieciństwa jest dorosły josh skoro dla śmiertelników czas jednak istnieje, jak mogą go widzieć?
A jakby można się tak było cofnąć w czasie to wszystkie wydarzenia pewnie by były wieczne, każdy ruch:)
Nie wiem w jaki sposób miałoby to komukolwiek przeszkadzać. Duch Josha w takiej formie znajdował się na taśmie od jej nagrania.
Można by powiedzieć, że z punktu widzenia świata żywych dusza Josha odbyła pewną formę podróży w czasie, choć w świecie umarłych ze względu na to, że czas w naszym rozumieniu nie istnieje była to tylko podróż w przestrzeni.
Wiem, że masz racje, ale jakby tak mogło być w rzczywistości to np. możliwe by było że ja jestem kim jestem a raczej robie to co robie bo ktoś (duch) cofnął się w czasie albo dopiero ma się cofnąć.
Tak tylko polemizuje