Nie wiem z czyjej winy, scenarzysty, reżysera czy operatora kamery - momentami ten film jest ani straszny, ani zabawny - tylko smieszny. Groteskowe postaci, wypaćkane na twarzach białym pudrem, maja wzbudzać strach, a wygląda to jak słaba robota studenta, kręcącego film na zaliczenie... Nie obejrzałam do końca, miałam dosyć straszenia na siłę, które wcale nie było straszne
Zgadzam się że to kiczowate przedstawienie grozy jest głównym zarzutem jaki tu można postawic. Kino klasy B.
Ale żeby oceniac film to może powinno się obejrzec do końca ? :-)
JA się dopiero później dowiedziałem że ten film to ma byc hołd dla kina i srodków wyrazu z lat 80tych a może i 70tych. Mając tą wiedzę wcześnie inaczej bym oglądał pewnie ten film ale i tak...nie straszył zbytnio i nie rekompensował tego wybitnym aktorstwem czy dialogami. Ale wspominam miło sam seans. 4/10 dałem bo jednak jakoś daje radę ale bez wielkich wymagań i oczekiwań.
Mi tam specyfiką przypominał trochę nieudolną próbę oddania kina azjatyckiego, zwłaszcza ten demon wyglądał jak jakaś japońska diabelska maska. A sam film w porównaniu z masą tego co teraz wychodzi to nie najgorszy, przynajmniej zaciekawił motywem podróży we śnie, chociaż przerażona jakoś specjalnie nie byłam.