W poprzedniej części ojciec wyciągnął młodego z "niebytu" pełnego duchów, gdzie był więziony przez kurde DEMONA chcącego opanować jego ciało, a w tej młody właściwie jest ok. Serio? Żadnej traumy? Leczenia? Psychoterapii? Przecież po czymś takim to większość wylądowałaby w wariatkowie :)
W sumie to dla niego mieszkanie z rodziną było jak pobyt w wariatkowie :)
Opętani, łowcy duchów, medium - domowe wariatkowo :)
Dzieci mają niesamowicie mocną psychikę. Żeby nabyły traumy potrzebne są zazwyczaj lata (nie wierzysz, poczytaj książki na ten temat). Poza tym - przede wszystkim może nawet - konwencja. Nie wymagaj studium psychologicznego od horroru klasy B :) Choćby nawet i niezłego...
"Rodzina Lambertów zatrzymuje się w domu babci, wierząc jednocześnie, że mają za sobą przerażające wydarzenia sprzed dwóch lat" - Dwa lata... to spory okres czasu.
Omg, dzieci nie są silne. Najmniejsze wydarzenie, doznanie przemocy może skutkować traumą na lata, koszmarami i flashbackami w przyszłości... Kiedyś w psychologii rzeczywiście myślało się "dzieci są silne" jednak dopiero potem zaczęto widzieć że dzieci dotknięte czymś złym inaczej się zachowują gdy dorastają, pojawiają się u nich różne zaburzenia.
Nie wiem jak to wyjaśnili w dwójce ,czy może są dwa zakończenia jedynki ,ale w mojej wersji filmu chłopiec wraca ,ale w ciało ojca wchodzi ta staruszka i zabija medium. Tutaj widzę medium znowu w obsadzie ,a z ojcem chyba jest wszystko ok. Ktoś to wyjaśni?
w zasadzie "dzieci" to jakby powiedzieć "wszyscy ludzie" bo wszyscy byli kiedyś dziećmi, niektóre mniejsze zdarzenia z dzieciństwa dla jednych są traumą, dla innych nie. Dalton jak była mowa w pierszej części niemal co noc pojawiał się na tamtym świecie wierząc że to tylko sen i nic mu nie będzie.