PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=175679}
5,9 310  ocen
5,9 10 1 310
Nekeddo burâddo: Megyaku
powrót do forum filmu Nekeddo burâddo: Megyaku

Ludzie! Jak możecie oglądać takie filmy?! Normalnie. Obejrzałem kawałek, i omal się nie zrzygałem. Proszę, nie obraźcie się, ale jak ktoś ogląda, i lubi takie filmy to znaczy, że jest z nim coś nie tak. Rozumiem jeszcze Hey tai yang, ze względu na wartość historyczną, ale filmów tego typu, i jak mega tragiczny film z serii Guniea pig w którym nie ma fabuły, są chore (gore), no bo wybaczcie, zjadanie sobie narządów, lub inne części ciała jest normalne?
Wiem, że to film, ale równie dobrze byłoby nagrać prawdziwe zdarzenie i nie było by raczej zbytnio różniące się od filmu. Powiedzcie mi co w tym takiego fajnego. Jak można nazywać ten film dobrym? Normalnie.
Nie chce mi się już więcej pisać.

ocenił(a) film na 9
maciej_glowacki1

TO KU**A WIECEJ NIE PISZ I NIE OGLADAJ :)

dr_o

No właśnie. Co w tym takiego fajnego? Możesz odpowiedzieć? Interesuje mnie to bardzo.

użytkownik usunięty
Qiniu

Ja mógłbym spróbować.
Ale najpierw pytanie:A widziałeś ten film? Lub inne filmy tego typu?
Nie pytam złośliwie. Chcę tylko wiedzieć czy rozmawiam z kimś, kto jest "w temacie"?

Wszedłem na twój profil i sprawdziłem jakie filmy lubisz. Nigdy ich wcześnie nie widziałem więc sprawdziłem fragmenty na YouTube. Zaintrygował mnie szczególnie film "Podświadoma brutalność". Ma w sobie coś wciągającego. "Nekeddo burâddo: Megyaku" nie mogłem znaleźć, ale moje pytanie dotyczyło ogółu tego typu filmów. Chociaż, jak napisałem, iż mogą być wciągające to nigdy nie obejrzałbym żadnego od deski do deski i nie zostałbym ich fanem ponieważ uważam, że pobudzają w człowieku skrywaną perwersję. Zapytałem więc, również bez złośliwości, dlaczego zostaje się fanem takich filmów?

użytkownik usunięty
Qiniu

Nie ma jednej odpowiedzi na pytanie "dlaczego zostaje się fanem takich filmów?"

Dam Ci przykład dobrze znany: "Pasja" Gibsona.
Jedni w tym filmie widzą jedynie paroksyzm okrucieństwa i sadyzmu - inni w tym filmie widzą piękny film o poświęceniu, miłości i zbawieniu. Film sie przecież nie zmienia w zależności od tego, kto go ogląda. Jednak znaczenia przypisane obrazowi są różne.
Podobnie jest z takimi filmami. Wątpię, aby większość "fanów" gore się onanizowała w czasie seansu. Sens tych filmów jest całkiem inny:
Filmy te można zaliczyć do doświadczeń granicznych. Gdy doświdaczay czegoś, czego prawie nie możey znieść, to sobie uświadamiamy swoje własne "ja". Jest to akt twórczy, coś co przekracza nasze tymczasowe granice wytrzymałości oraz kształtuje naszą osobowość. Jest to rodzaj transcendencji. Filmy te (o ile są dobrze zrobione) wyzwalają coś w człowieku... ale tylko pod warunkiem, że okrucieństwo nie przekracza pewnych granic wytrzymałości. Te granice się oczywiście z biegiem czasu przesuwają. Dlatego filmy te muszą być coraz "ostrzejsze", aby wywołały ten sam albo coraz lepszy efekt.
Chodzi więc o intensywność emocji.

Zapytasz pewnie: ale dlaczego akurat przemoc?
Zauważ, że nasza cywilizacja się odzwyczaja przemocy. Niemal wszystko jest regulowane prawnie, czyli w sposob "cywilizowany". Nie mamy już stosunku do ciała jako narzędzie walki i przetrwania. Jedyna przemoc tolerowana (a nawet akceptowana) w naszej cywilizacji to przemoc wirtualna. Kinematografia musiała zastąpić średniowieczny rynek.

Co do pobudzania "skrywanych perwersji". Tak i nie.
Na mnie takie filmy działają oczyszczająco - jak katharsis. Jeśli ktoś ma skłonnośc do torturowania i zabijania to i tak to będzie robił... bez tych filmów. Nie możemy sie wyrzec naszych potrzeb destrukcyjnych. Możemy je jedynie umiejętnie próbować regulować oraz ograniczać. Nie chodzi o to, aby gloryfikować przemoc. Musimy ją sobie raczej uświadamiać.

Ostatnia rzecz: skoro przemoc jest nieodłacznym elementem naszego życia, to kinematografia musi na nią reagować. To dobrze, że filmy się w sposób twórczy odnoszą do tego, co nas gryzie i z czym sobie nie radzimy.

Filmy gore wyrażają absurdalność życia. Trzeba oczywiście rozróżniać między wartościowymi produkcjami a takimi, które nie mają żadnego waloru estetycznego lub etycznego. Niestety, większośc gore jest robiona przez przeciętnych ludzi, którzy sami nie zrozumieli wartości tych filmów.
Dobra, za bardzo sie rozpisałem;)
Mam nadzieję, że pomogłem trochę w rozumieniu tego dziwnego zjawiska.
Pozdrawiam

Ok. Nieźle to wykombinowałeś. Mogę nawet przytaknąć z dwoma małymi zastrzerzeniami:
1) Jeden taki film raz na pół roku, nie więcej,
2) Tylko ludzie na pewnym poziomie dojrzałości psychicznointelektualnej, co wyklucza oczywiście dzieci ale także niektóre osoby dorosłe (siebie także zaliczyłbym do nich :) )

użytkownik usunięty
Qiniu

Cóż za skromność, Qiniu;)
Pozdrawiam

Jak już wspomniałem zaintrygował mnie film "Subconscious Cruelty". Jednak nigdzie nie mogłem znaleźć opisu tego filmu, żadnej recenzji. Jeśli możesz w paru zdaniach go streścić to byłbym wdzięczny.

użytkownik usunięty
Qiniu

"Subconscious Cruelty" nie da się streścić, gdyż nie ma w nim ciągłej fabuły.
Jest to raczej medytacja w wydaniu nihilistycznym. Film zawiera dość drastyczne i bluźniercze sceny. Niektóre sceny są wręcz absurdalne i przeto śmieszne (pomimo swojej obrzydliwości). Trafia to jednak w mój klimat i koreluje z moimi refleksjami nad światem.
Ale nie wiem czy mogę ten film z czystym sumieniem polecać. Chyba nie;)

Qiniu

subconscious cruelty to kilka niepowiązanych, nihilistycznych opowieści, których głównym zadaniem jest wywołać nieodwracalne szkody w mózgu...
ale z drugiej strony jest piękny i wizjonerski, nieda się opowiedzieć, trzeba zobaczyć, ale ostrzegam, to ekstrema z najwyższej pułki...

ocenił(a) film na 9