opowieść o leku który ma dostarczyć ludziom "wiecznej szczęśliwości", poprowadzona niespiesznie, w wręcz poetycki sposób, który ma kojące działanie. wszystko jest tu jakby odrealnione, wyjęte z marzenia sennego które z początku niepokoi, by z czasem przerodzić się w koszmar. sceny gore zostały bardzo dobrze wykonane i są odpowiednio krwawe, choć jednocześnie nie ma ich tu w zbyt wielkich ilościach. widać że twórcy oprócz szokowania stawiali sobie również inny cel. jest tu garść rozważań na temat relacji w społeczeństwie, ludzkiej samotności i potrzebie drugiego człowieka. rzecz nie do końca satysfakcjonująca. czuć że czegos w tej układance brakuje, ale jednocześnie intryguje i wymyka się jednoznacznym ocenom. to nie jest prostacka rzeź dla samej rzezi i to mnie chyba najbardziej ujęło w tym obrazie. 7/10