Szczerze powiedziawszy, po obejrzeniu Next czuję pewną konsternację. Bo rzeczywiście pomysł jest trafiony, motyw z przewidywaniem tylko 2 minut przyszłości jest stosunkowo nowy, generalnie jednak czegoś mi tu brakowało. Nicolas Cage trochę przypominał mi swoimi wygibasami agenta Smiths'a z Matrixa, a Julianne Moore była jakaś nietypowo sztywna. Efekty specjalne nie powalają na kolana, jednak ogólnie na brak akcji nie można narzekać, a i zakończenie niezłe dlatego oceniam ten obraz na 7pkt.