I wykonałeś swe zadanie, przynajmniej połowicznie...
Po dwóch ostatnich filmach Cage`a sceptycznie podchodziłem do "Next".
Kult sprawił, że niemal zasnąłem w kinie, Ghost Raider potwierdził tylko moje przekonanie, iż aktor spada po równi pochyłej. Mimo, że Next nie zachwyca, niewątpliwie stoi o wiele wyżej niż dwa wcześniej wspomniane tytuły. Jednak sposób przedstawienia historii jest mdły jak w filmach klasy "B" albo nawet "C". Cage od kilku lat gra tak samo w każdej produkcji, dla mnie to wada, aktor wydaje się znudzony tym co robi. Tutaj jest podobnie. Napięcia przez pierwszą połowę filmu praktycznie nie ma, dopiero później zaczyna narastać i całe szczęście, bo to uratowało nieco produkcję. Końcówka zasługuje na uznanie, dużo dodaje całości. Efekty komputerowe dość słabe, zbyt plastikowe jak dla mnie. Mimo wszystko jednak wygląda na to, że Nick nieco wyszedł na prostą. Dla mnie 7/10 choć gdyby nie zakończenie byłby punkt mniej.