Dzisiaj z ojcem naprawialiśmy auto. Wcześniej ojciec wyciągnął akumulator bo konieczne było ładowanie. Dziś pierwsza rzecz jaka została zrobiona, to założenie tego akumulatora. Dla tych co nie wiedzą, to posiada on dwie elektrody, do których podpina się takie dwa kable. Po podpięciu pierwszego wszystko było ok, nagle gdy ojciec chciał podpiąć drugi kabel, nawiedziło mnie niezwykłe uczucie, to była myśl pochodząca z przyszłości :P Powiedziałem: "Zaraz walnie" na to ojciec: "Co ma walnąć? To tylko zwykły akumulator i kabel", zbliżył kabel do elektrody i w tym momencie powstało spięcie, zwarcie, trzasnęło i posypało się trochę iskier. Co ja skwitowałem: "A nie mówiłem?" Pomijając przyczynę, o której nie miałem prawa wiedzieć oraz "karpika" ojca, zszokowanego posiadaniem w rodzinie drugiego Nostradamusa :P, jak to jest możliwe, że wiedziałem co się stanie? Przecież to było tylko zwykłe założenie akumulatora. Niekiedy biegnąc na autobus, pomyślę, że zaraz wyjedzie zza zakrętu i rzeczywiście tak się dzieje. To już pomijam bo robię to prawie codzienne i to pewnie zwykły zbieg okoliczności, ale akumulatora nie zakłada się dla zabawy dzień w dzień, czyż nie? Podobno dużo ludzi tak ma. Czyżby odzywały się uśpione i niezbadane obszary mógzu?