Podchadzac do tego filmu myslalem, ze bedzie to kolejny armagedon, czyli najpierw mowia do gl boh: mamy problem i tylko ty mozesz nam pomoc go rozwiazac. po czym nastepuje pokaz poscigow, strzelanin i wybuchow, a potem jak go zrekrutuja zacznie sie tak jakby druga czesc filmu, ktora wypelni akcja typu: ja pomagam wam zapobiec tragedii i koniec. happy end. a tu mila niespodzianka. film jest spojny, nie jest podzielony na dwie odstajace od siebie czesci. ilosc efektow specjalnych nie razi, choc czasem ewidentnie widac, ze tworcy sie popisuja, jakie to oni potrafia dlugie (bo sklejane komputerowo) ujecia robic. gra aktorow? cage cos tam gra, ale w sumie nie ma czego zagrac poza robieniem zaniepokojonej miny po kolejnej wizji, moore nie ma czego grac tym bardziej, reszta to juz jest 5 plan, no moze poza biel, ktora tez z reszta sie nie popisala. mimo to, calosc oglada sie dobrze. jest szybko, kolorowo, pseudo-rozterkowo oraz pseudo-dramatycznie. sa tu niby jakies tam rozwazania moralne glownego bohatera, ale to tylko margines. w tym filmie wazniejsza jest podroz, niz jej cel (czyt. wazniejsze sa efekty i ladne zdjecia, niz rozterki, przemyslenia itp).
jako czysta rozrywka, bez wiekszech ambicji. kolejna ekranizajca ksiazki, ktora sluzy tylko jako osnowa do pokazu fajerwerkow. szkoda, bo moglo byc duzo lepiej.
6/10