Największym atutem tego filmu jest jego, nie do przewidzenia zakończenie. No chyba, że
ktoś wcześniej czytał książkę .... i nie był zaskoczony.
Jak sie film skonczyl? Ogladalem do momentu az wybuchla bomba, wszyscy zgineli i on znowu obudzil sie w lozku z ta dziewczyna, potem wyszedlem do kuchni a jak wrocilem do juz napisy byly.
Zadzwonił do tej policjantki i zgodził się im pomóc pod warunkiem że będą chronić(?) jego dziewczynę, a ta policjantka zgodziła się na to i koniec.
Zapomniałeś dodać, że w tym momencie wiedział już, jak potoczy się cała akcja. Będąc z dziewczyną, mógł widzieć dużo dalszą przyszłość, niż tylko 2 minuty. Zadzwonił do policjantki wiedząc, jak będzie wyglądała przyszłość i zapewne będzie próbował ją zmienić.
Rzeczywiście przeistoczyłem tak ważny fakt. Dzięki za poprawienie mnie miss_obscene :)
Mam wrażenie, że oglądałem film ucięty o dobre 30 minut i dołożone na końcu napisy. Ze zdziwienia przetarłem oczy i raz jeszcze spojrzałem na napisy końcowe. Totalne rozczarowanie. Miałem nadzieję, że zostanie wyjaśniony wątek chociażby daru przewidywania głównego bohatera czy chociażby porwania głowic atomowych (czyli ukazana już ta 'realna' przyszłość). Zamiast tego dostajemy na koniec filmu [SPOILER] życiowe motto 'przyszłość zależy od tego jak na nią spojrzymy' i koniec.[/SPOILER] Mimo banalnego wątku miłosnego i miernej grze aktorskiej ( z pozdrowieniami dla pani Biel oraz Moore) film bardzo mnie wciągnął, stąd daję 6/10. Niestety zmarnowali potencjał naprawdę dobrego filmu.
Btw. Jeśli twierdzicie że efekty specjalne są totalnie do d*py radzę obejrzeć Power Rangers.
Niestety się zgadzam. Jak zobaczyłam napisy otworzyłam usta ze zdziwienia. Rozumiem że widz miał się domyślić co będzie dalej (bo to trudne nie było) ale mimo wszystko można było jeszcze troszkę to rozbudować. Np. pomyłka w jasnowidzeniu głównego bohatera.
Film oczywiście aż taki tragiczny nie był, ale mógł być duzo lepszy. A jako film akcji mało trzymał w napięciu.
dokładnie, końcówka filmu była niedopracowana... Wyjaśnia ten fakt chociażby to że bo obudzeniu się w łóżku z tą dziewczyną i zgodzeniu się na współpracę nastąpił koniec filmu. Ktoś by powiedział że tak właśnie ma być, gdyby nie jeden pominięty przez reżysera szczegół: Reżyser powinien pamiętać że jeżeli główny bohater zmieni fragment wydarzeń które przewidział to większość wydarzeń w przyszłości zmieni się pod względem przewidzianej przeszłości, Tak więc brakło mi w tym filmie rozwinięcia tego i zakończenia rzeczywistych wydarzeń... A dlaczego by wszystko wyglądało inaczej, ponieważ jasnowidz postanowił nie mieszać w to swojej dziewczyny a co za tym idzie cały wątek ratowania jej zostałby całkowicie pominięty co zmieniło by bieg wszystkich wydarzeń........ Wielkim mankamentem filmu jest też nierówność szans po obu stronach, jakby na to nie patrząc terroryści nie mieli najmniejszych szans z jasnowidzem co znacznie obniżało emocje..... Brakło i natomiast w filmie zaskoczenia jakim by z pewnością było wprowadzenie drugiego jasnowidza po przeciwnej stronie i ich pojedynku.... To byłoby doskonałe.... a tak tylko 5/10
Tak , tak ja też ogładałam film bo mi się spodobał, a koniec zepsuł mi nieco opinie na temat filmu, skończyło się tak nijak, myslałąm ze cos wiecej pokaza
natomiast widać że ty opowiadania (nie książki!) notabene 32-stronicowego nie czytałeś. Nigdy nie jest za późno wiec wpisz sobie w google "Złotoskóry pdf" problemu ze znalezieniem mieć nie bedziesz.
Fakt, akurat tego opowiadania nie miałem jeszcze przyjemności przeczytać. Wiedziałem tylko, że film powstał na podstawie książki. Nie miałem pojęcia, że powstał na podstawie krótkiego opowiadania. Mam nadzieję, że niedługo uzupełnię braki... . Dzięki za zwrócenie uwagi.. ;)
Ee tam... ;). Do tego, że niektóre ekranizacje książek, odbiegają od swojego pierwowzoru, już zdarzyłem się przyzwyczaić....
o tak, zakończenie zaskakujące, oczywiście na plus, dzięki niemu film odebrałam pozytywnie.
Trzeba powiedziec ze film nie jest zly, ja mysle ze kazdy kto go oglada odczowa niedosyt i duze rozczarowanie, z drugiej strony chyba to czyni go zlym skoro wiekszosc by tak odczuwala...hmmm...
Opowiadanie (Złoty Człowiek albo Złotoskóry, zależy od tłumaczenia) przedstaia historię dwumetrowego człowieka, którego skóra ma kolor złoty, nie ma włosów i chodzi nago po okolicy - normalnie Nicolas Cage. Oprócz tego rzecz dzieje się po wojnie atomowej, Złoty Człowiek jest mutantem popromiennym, agentom zależy na złapaniu go bo może być zagrożeniem dla ludzkości, a głównym założeniem opowiadania, jest JAKI BYŁBY CZŁOWIEK, KTÓRY PAMIĘTAŁBY PRZYSZŁOŚĆ, ALE NIE PRZESZŁOŚĆ? To zostało kompletnie pominięte, i nie ważne, że fabuła nie ma nic wspólnego z opowiadaniem. Gdyby tą tezę przenieść w filmie, byłoby ok.
Poza tym nie rozumiem, dlaczego teraz trwa nagonka na kręcenie każdego jednego opowiadania Dicka. Owszem - spora część jego twórczości jest genialna, ale dlaczego nikt nie zabierze się np. za "Trzy stygmaty Palmera Eldritcha" gdy inni zabierają się za "Ekipę dostosowawczą"? Pewnie brak talentu.