w notorycznym gubieniu rodziny :)
Mielismy "Taken" teraz mamy "The Other Man" ....
Poczciwy stary Qui-Gon Jinn zuplenie sobie nie radzi z filmowymi rodzinami .... Potrzeba mu albo odebrac twarz i skore (Darkman) albo dac mieczyk swietlny (Star Wars ep1)
i wtedy napewno sobie poradzi ze wszystkim !
a tak na powaznie ....
The Other Man jest sensulany punktami gdzie sa pewne reminiscecje przeplatajacych sie bohaterow ... ale procz tych kilku (niech bedzie) kilkunastu scen ... filmidło jak dla mnie kuleje... ani w nim thrill ani w nim melo... moze troche drama ... ale jak na taka obsade ... to slabiutko :)
SaLuT