Tytuł wątku właściwy europejskiemu kinu grozy lat 70 :D
Cała seria już za mną. I muszę powiedzieć, że jestem zadowolony, mimo masy wad jakie posiadają kolejne części. To mega klimatyczne dzieła, z rewelacyjną scenografią i specyficzną muzyką. W tej odsłonie cyklu ścieżka dźwiękowa wywołuje ciarki. Klawisze grają możliwie jak najniższe tony, a w tle popiskują jakieś "jazgocące" instrumenty. Coś pięknego. Soundtrack winni wydać na CD.
Nachwaliłem się, ale trzeba przyznać: to kino zrobione bardzo tanim kosztem i wymagające od widza wyobraźni. O ile w poprzedniej części ghule stanowiły faktyczne zagrożenie, bo bohaterowie nie mieli gdzie uciekać, o tyle tutaj przestrzeń dawała ludziom olbrzymią przewagę. Można więc dojść do wniosku, iż sam bym spokojnie załatwił wszystkich templariuszy w tym filmie bez większych starań... Nie wiem jakim cudem postaci się ich bały? Dodatkowo, ślamazarność niektórych scen aż drażni. Zanim ujęcie się skończyło, mogłem sobie zrobić herbatę i skoczyć po ciastka do sklepu...
Jak widać nie jest to idealna rzecz. Fani klasycznego kina grozy będą jednak zadowoleni. Jest tu groza, są cycki, krwi też się trochę przelewa. Nie ma więc co narzekać, trzeba sobie sprawić taką trumienkę:
http://ecx.images-amazon.com/images/I/41QPGG22PDL.jpg