Film mogl by byc spoko gdyby nie końcówka. Kolejny film, w którym ostatnie kilka minut psuje cały efekt. Zejscie samolotu na żadany pułap 2400m i lądowanie, gdzie wszystko zająło raptem chwilunię to mistrzostwo:D. Oczywiscie pilot na szczęście znajdował się już na trasie podejścia do lotniska, bo inaczej to kto wie co by się stało:D. Oczywiscie nie mogąc precyzyjnie sterować samolotem idealnie trafił w pas startowy:D. Bomba wybuchła w ogonie samolotu, a ni stąd ni zowąd wybuchł lewy silnik:D. Po urwaniu się przedniego podwozia, kiedy samolot już zwalniał wyrwało fotel z klasy bizness - za to też szcun:D.
Na koniec przypomniała mi się pamiętna scena z bodajże ostatniej części Szybkich i wsciekłych, ta na lotnisku. Kto widział to zrozumie absurd:D
Zgadzam się w 100%. Początek interesujący, a później typowa hamerykańska kaszana... W szybkich i wściekłych pas miał chyba 300km długości :)
Też w trakcie oglądania się wkurzałem na końcówce, ale też się zastanawiałem jakby inaczej się to mogło zakończyć... i nie wiem. Amerykanie zawsze i tak muszą na końcu walnąć efektami specjalnymi...
Nooooo.... dodam do tego jeszcze to zrzucanie paliwa w ostatniej chwili tuż nad pasem ( Wrona zrzucał z pół godziny ) ;)
dokładnie takie same odczucia mi towarzyszyły w trakcie seansu, jak i po...wszystko fajnie, jest napięcie, jest akcja, jest Neeson w swojej typowej roli twardziela i wszystko byłoby w porządku, gdyby nie tak końcówka...niby w miarę surowy thriller akcji, a powiało sci-fi :| czasami chyba twórcy na siłę próbują przekombinować...
Do tego caly czas się zastanwiam o co porywaczom chodzilo. Dlaczego wybrali akurat Billa? Jako powod podali, że zgineło 3 tys osob. Domyslam się, że chodzi o zamach na wieże WTC. Ale co Bill z tym miał wspolnego? Był wczesniej glina i że to niby jego wina?
@ROBERTHUNT - o właśnie zapomniałem o tym zrzucaniu paliwa:D:D:D
Do tego dorzucić trzeba jeszcze sam fakt z bombą.
Skoro nie mogli jej wyrzucić bo by się ciśnienie zmieniło, to mogli ją do pierwszego lepszego hermetycznie zamykanego bagażu wpakować (pełno takich) i bb ...
Film absurdalny, ale nie tylko końcówka. Właściwie to ta cała końcówka jest bardziej prawdopodobna (choć przegięta) od wielu sytuacji wcześniejszych, głównie takich jak wspaniały plan porywacza który uwzględniał jasnowidztwo i w ogóle magię w swojej realizacji.
Może powinniście oglądać dokumenty...pewnie w kodzie da vinci tez wam nie pasowało wszystko. To był film akcji. Pewnie wszystkie Bondy i Mission Impossible tez są do bani co??
Akurat Mission Impossible bardzo lubię pomimo bardzo przesadzonej akcji (ale ogólnie całość trzyma się kupy) a Bondy uważam za strasznie niepoważne i głupie.
Generalnie cały film nie trzymał się kupy pod względem fabuły, ale trzeba przyznać, że trzymał w napięciu i jest idealny na piątkowy wieczór. Końcówka, gdy dowiadujemy się, kto jest czarnym charakterem, i że Liam nie ma zwid, jest już bardzo słaba i rujnuje cały film. Po wylądowaniu mamy już totalne Hollywood - wszyscy przeżyli, wszyscy szczęśliwi...
Na szczęście nie jest to film nad którego zakończeniem będziemy dumać przez kilka dni, także ważne, że nieźle się oglądało.
Końcówkę wybaczam amerykańskim producentom - mam wrażenie, że tego typu zagrania są już w dzisiejszych czasach wpisane w warunki stworzenia filmu akcji.
Tak czy siak, jeśli ktoś chciałby się trochę rozerwać, to aż taką znowu porażką ta pozycja nie jest.
no a jak w pierwszej scenie zobaczyłam okularnika jak zaczepia marshala to od razu wiedziałam, że to porywacz i było już trochę nudno. :(
Prawda, film nie ustrzegł się błędów. Ale jest to film akcji a nie film instruktażowy dla pilotów Jako film akcji spełnił moje oczekiwania: rosnąca akcja , trzymająca do końca w napięciu, dobra gra Liama , który świetnie sprawdza sie w takich rolach. Film dobrze się ogląda i to jest najważniejsze.
Moja subiektywna ocena 8/10.
Dziękuje
Mnie by najbardziej rozbroiło gdyby w momencie kiedy samolot już wylądował i wszyscy są cali i zdrowi samolot nagle zapala się i wybucha po czy pojawiają się napisy końcowe. To było by takie nie amerykańskie!