Duuuży plus za pokorę wypowiedzi. Mało kto ma dziś odwagę przyznać się, że czegokolwiek nie rozumie. Raczej wolą się wymądrzać.

Masz jaja dziewczyno! Nie żartuję :)

Zgadzam się z Tobą w tym, że film momentami ciągnął się niemiłosiernie. Narażę się pewnie fanom rosyjskiego reżysera, ale wg mnie miał on tendencje do nadmiernego moralizowania, przez co jego filmy stają się usztywnione, często ciągnące się w nieskończoność. Przesłanie filmu wbrew pozorom wcale nie było takie trudne w odbiorze, chociaż sztuka polega na tym, że interpretacji może być wiele - w tym wypadku również tak było. Jednak to samo przesłanie można jednak przedstawić w sposób łatwiejszy, lżejszy. Ze zrozumieniem filmu nie miałam problemów, jednak przeciąganie niektórych scen męczyło mnie i nużyło. W tym filmie na dobrą sprawę tak naprawdę nic się nie działo - bohaterowie jedynie w rozmowach między sobą prawili nad sensem życia i istnienia oraz nad przemijaniem. Wg mnie można było to przedstawić w mniej "surowy" sposób - w ten sposób reżyser trafiłby pewnie do większego grona odbiorców, a on przecież do powiedzenia miał wiele. Wiadomo - co kto lubi. Ja Tarkowskiego na pewno bardzo szanuję i nie zamykam furtki przed innymi jego dziełami, ale wolałabym, żeby było to przedstawione w trochę "żywszy" sposób, bardziej dostępny. Z pewnością za jakiś czas zabiorę się za kolejne dzieło tego reżysera, ale jednak wydaje mi się, że on trochę za bardzo i na siłę "utrudniał" odbiór swego dzieła.

A czy jednym z największych przywilejów artystów nie jest to, by swoje dzieła mogli tworzyć przede wszystkim wedle własnego zamysłu i uznania, a nie dopasowywać się do hipotetycznego odbiorcy? Na końcu pojawia się dedykacja dla matki. Nie chciałabym tworzyć dzieła dedykowanego ze szczerego serca bliskiej osobie, oglądając się na to, by było krócej, dynamiczniej i [wstaw dowolne określenie], ażeby przede wszystkim lud był zadowolony z efektu. Może to naiwne myślenie, ale w tym przypadku wolę spuścić zasłonę milczenia na komercyjne kwestie.

To jakie było przesłanie filmu