PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=107312}

Obłęd

The Jacket
2005
7,5 70 tys. ocen
7,5 10 1 70338
6,3 20 krytyków
Obłęd
powrót do forum filmu Obłęd

Cały film można różnie interpretować.W moim odczuciu film pozwala na 5 interpretacji:
1. Jack tak naprawdę zginął w Iraku,a wszystkie późniejsze wydarzenia to jego rojenia,których doznał przed śmiercią.Być może Jack cały czas podświadomie czuł,że jest winny czemuś,co przytrafiło mu się w przeszłości.Może czuł się winny,że brał udział w wojnie? Może kiedyś spotkał kobietę z dzieckiem,ale im nie pomógł i miał potem wyrzuty sumienia? I potem te rojenia przed śmiercią byłyby chęcią naprawienia tych szkód.Jest to ciekawa interpretacja,ale gdyby ją przyjąć film okazałby się plagiatem i do tego marnym filmu "Jacob's Ladder".
2. Jack nie zginął w Iraku.Przeżył,ale z ciężkim uszkodzeniem mózgu nie mógł normalnie funkcjonować w społeczeństwie i ta cała jego historia(włącznie z zabójstwem policjanta i spotkaniem z Jackie) byłaby wytworem jego chorego mózgu.Ponieważ Jack nie mógłby już znieść całej tej sytuacji pragnąłby śmierci,która w końcu by go dopadła(samobójstwo?),co miało by odzwierciedlenie w jego rojeniach.W tym przypadku w grę też może wchodzić poczucie winy,które powodowało te a nie inne omamy.
3. Jack nie zginął w Iraku,trafił do szpitala po tym jak kierowca,który go podwiózł zastrzelił policjanta.Ale nie spotkał Jackie z mamą.Było to przywidzenie,które miał(jedno z wielu) wędrując zimą po kraju,albo po prostu była to iluzja spowodowana amnezją,coś co sobie jego chory mózg wyroił.I potem poddawany w szpitalu eksperymentom roił sobie(o co nietrudno,kiedy jest się zamkniętym w ciemnym,wąskim pomieszczeniu przez długi czas) o podróżach w czasie,o tym że spotyka Jackie itp.
4. Jack nie zginął w Iraku,trafił do szpitala,ale spotkał małą Jackie z mamą.Ale cała późniejsza historia to już jego rojenia,których doznawał w trakcie eksperymentów doktora Beckera.A któreś z kolei zamknięcie Jacka w zamrażarce doprowadziło do jego śmierci.
5. Jack nie zginął w Iraku,trafił do szpitala,spotkał małą Jakcie,ale w trakcie pobytu w zamrażarce rzeczywiście przenosił się w przyszłość.I cała ta historia jest prawdą.
Ta interpretacja jest najmniej przekonująca.Po pierwsze raczej trudno przenosić się w przyszłość przebywając w zamrażarce i czemu w takim razie miałoby się to przytrafić właśnie tylko Jackowi.
Po drugie za tym,że są to jednak rojenia przemawia fakt,że w pewnym momencie Jack przypomina sobie,że człowiek który zabił policjanta rzucił w kierunku Jacka broń.Jak mógł to widzieć,skoro w tym czasie leżał nieprzytomny? I jak mógł to pamiętać? Po trzecie samo zakończenie filmu wskazuje na to,że były to rojenia.Otóż Jack dowiedział się w przyszłości,że matka Jackie zginie.Tak więc nie mógł zapobiec jej śmierci,bo to już się zdarzyło w przeszłości,która była przeszłością również dla Jacka.Gdyby scenarzyści chcieli na 100% pokazać,że Jack naprawdę mógł podróżować w czasie,to dali by wzmiankę,że matka Jackie o mało co nie umarła,bo w porę uratowała ją córka.Wtedy można by przyjąć,że to dzięki Jackowi.W każdym razie inaczej można było to pokazać.A tak,skoro matka Jackie umarła,to nie było szans żeby odmienić jej los.Sensownie pokazano na przykład wątek pani doktor i Bobaka.A w przypadku mamy Jackie niemożliwe było jej uratowanie przed śmiercią i Jack nie mógł na końcu spotkać szczęśliwej Jackie,mającej lepsze życie,której matka żyje.
A po czwarte wiemy przecież,że Jack miał problemy z przypomnieniem sobie przeszłych wydarzeń,więc równie dobrze to wszystko co przydarzyło mu się w przeszłości jak i w przyszłości można całkiem sensownie uznać za rojenia.

Podsumowując: dla mnie najbardziej sensowne są interpretacje 1,3 i 4.Ze względu jednak na zbyt duże podobieństwo do "Jacob's Ladder" przyjmuję interpretacje numer 3 i 4. Natomiast interpretacje w myśl,których Jack naprawdę poruszał się w czasie odrzucam.

ocenił(a) film na 9
orphe

A mi najbardziej pasuje interpretacja 5., bo pomysł, że przez większość filmu oglądamy wyobrażenia człowieka chorego psychicznie jest baardzo nieciekawy.
Czemu by nie ruszyć trochę wyobraźnią?? Zdanie; 'kiedy umarłem po raz pierwszy', może po prostu mówić, że 'był bliski śmierci', przez co później cierpiał na amnezje ale oprócz tego było z nim w porządku.
A dalej mamy wątek z szufladą w kostnicy przy którym musimy ruszyć wyobraźnią. Załużmy że właśnie w tej szufladzie można było przenosić się w czasie co nie zadażało się tylko Jackowie ale również Mackienzy'emu a w co nie chciała uwierzyć doktor Lorenzon. A czemu miałby nie zapobiec śmierci matki Jackie? nie rozumiem cie w tej kwestii. Przecież sama wiedząc że zginie mogla temu zapobiec i z góry już uważać.
Film, pomysł, i gre aktorów (Adrein Brody głównie) oceniam na bardzo dobry!

chiquita_4

Dlaczego miałby nie zapobiec śmierci mamy Jackie?
Z bardzo prostego powodu.Skoro w 2007 Jackie stwierdza,że jej mama nie żyje,to gdyby Jack ją uratował,to w 2007 spotkawszy Jackie ona twierdziłaby że jej mama żyje.Jack nie musiałby więc jej ratować.Skoro ją uratował w przeszłości,to w 2007 żyłaby nadal.To są paradoksy podróżowania w czasie.Znakomicie zostało to pokazane w "12 małpach"(choć film nie ustrzegł się paru błędów,to jednak świetnie pokazano tam podróże w czasie i do czego może to doprowadzić) i w "La Jetee"(inspiracja dla "12 małp").Polecam te filmy.
Ale wracając do tematu.Załóżmy,że chcesz zabić Stalina.Jak wiemy umarł on w 1953,a okoliczności są nieznane.Załóżmy,że chcesz go zabić,zanim zdobędzie władzę.Cofasz się powiedzmy do 1910.Gdyby Ci się udało,to zauważ,że w roku,w którym zamierzasz wyruszyć i zabić Stalina w encyklopediach pod hasłem Stalin figurowałaby data śmierci 1910.Nie miałabyś więc potrzeby go zabijać.Tak więc,nie mogłabyś zabić Stalina przed jego prawdziwą datą śmierci.Jedynie mogłabyś zabić go w 1953.Ponieważ okoliczności są nieznane,więc niewykluczone że to by Ci się udało.
Strasznie to zagmatwane,ale podróże w czasie właśnie do tego prowadzą.Polecam "12 małp".Może Ci rozjaśni tę kwestię.

ocenił(a) film na 9
orphe

To co piszesz jest nielogiczne. Gdyby tak było jak piszesz, to Jack by wcale nie miał potrzeby ratowania mamy Jackie (w końcu w 2007 żyłaby), nie napisał by jej listu tym samym nie uratował by jej, więc siłą rzeczy zginęłaby. <-- tak wygląda twoja wersja

Moja wygląda tak; są dwie wersje roku 2007, pierwszy kiedy matka Jackie nie żyje, później Jack ratuje ją w roku '93 a potem drugi wariant roku 2007, mama Jackie żyje.
Jack przecież mógł ją uratować ale po prostu po wcześniejszych odwiedzinach, mógła zmienić przyszłość.
Pewnie i tak nie zgodzimy się w tej kwestii;) A w Stalina się już nie zagłębiam, 12 małp widziałam :] Pozdrawiam :)

chiquita_4

Ty jesteś zwolenniczką poglądu,wedle którego w momencie zmiany przeszłości tworzy się tak zwana alternatywna linia czasu.Czyli są 2 światy.W jednym z nich mama Jackie nie żyje i nic się nie zmienia.Natomiast w tym alternatywnym świecie dzięki Jackowi mama Jackie żyje i całe życie Jackie się zmienia.Byłoby to do przyjęcia,ale w takim wypadku Jack mógłby uratować też siebie.Nie musiałby wcale umrzeć.Wtedy powstałaby kolejna linia czasu,w której Jack żyje,przypuszczalnie też Jackie i jej mama.
Ja natomiast jestem zwolennikiem poglądu,wedle którego czas jest linearny,czyli wszystkie wydarzenia są już zawarte w całym przebiegu czasu.Mówiąc prościej,gdybym przykładowo zabił pana X w przeszłości,to zanim ruszyłbym w przeszłość wiedziałbym,że ten ktoś zginął właśnie wtedy.Z jakiegoś powodu przeniósłbym się w przeszłość i zabił,być może przypadkiem tego pana X.Dopełniłbym wtedy moją linię życia,ale nic więcej.Jest to tak zwany "Predestination Paradox".
Co do mojej wersji.To nie jest tak,jak piszesz.Według mnie historia wygląda tak: Jack spotyka Jackie w 2007.Dowiaduje się,że jej mama nie żyje i przez to Jackie wiedzie marny żywot.Teraz Jack chcąc zmienić jej egzystencję postanawia uratować jej mamę,zostawiając jej list w przeszłości.To oczywiście możliwe,bo mama Jackie pewnie pamięta,że kiedyś w przeszłości odwiedził ją dziwny człowiek,który zostawił jej dziwny list.I teraz:mama Jackie albo nie uwierzy w to co napisane w liście albo uwierzy,ale z jakichś powodów i tak umrze.Jackowi nie uda się jej uratować,bo to jej śmierć już tkwi w linii czasu.To tyle jeśli chodzi o linearne postrzeganie czasu.
Z Twojego punktu widzenia uratowanie mamy Jackie jest możliwe.Ale wówczas mamy aż 2 światy.W jednym Jackie żyje razem z mamą- szczęśliwa.W drugim wiedzie marny żywot.Problem w tym,że mamy wtedy dwie Jackie.Która z nich jest wtedy tą właściwą?
Dla zainteresowanych polecam stronę:
http://www.mjyoung.net/time/index.htm
(Temporal Anomalies in Time Travel Movies): stronka po angielsku świetnie opisuje anomalie czasowe w znanych filmach("Obłędu" niestety tam nie ma).
Też pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
orphe

dobra, teraz rozumiem co dokładnie miałeś na myśli. No i powiedzmy że sie z Tobą zgadzam, ta teoria piszesz alternatywna linia czasu, faktycznie nie jest do końca logiczna, bo co z tamtą Jackie, zniknęła? W tej teorii człowiek przeżywa wszystko jeszcze raz od nowa, tak jak w filmie 'Biegnij Lola, biegnij', (widziałeś?) gdzie miało to miejsce aż trzy razy. ten twoj pogląd, był właśnie np. w Harrym Potterze 3. Życie już wcześniej jakby 'wiedziało' że ci ludzie cofną sie w czasie, oni po prostu musieli to jeszcze zrobić.
pzdr:)

orphe

Tak naprawde ten film nie jest tak gleboki. To troche przewrotne ale rezyser chcial nam pokazac dokladnie to co w nim widac i nic poza tym. :) Reszta jest tylko nasza inerpretacją. Nie ma wersji jedynej i prawdziwej.