za moich czasów komsomolec w kufajce ratował wraz z przodownicą pracy tamę przed imperialistycznymi agentami którzy chcieli ją wysadzić w niecnym celu zatopienia fabryki traktorów, tu konsomolca wygląda co prawda bardziej jak niejaki Bond, i trochę, a rolę szpiega z NATO przejął Czeczeński terrorysta, cel filmu jednak ten sam. Jednym słowem Propaganda rządowa, za rządową kasę, realizm na poziomie wozów patrolowych policji rosyjskiej w postaci nowiutkich mercedesów. Logika wydarzeń taka że aż zęby bolą, jednym słowem dno, polecane ewentualnie i wyłącznie dla młodych adeptów FSB.