Fraser rzadko gra dramatyczne role, a moim zdaniem powinien jak najczęściej, bo jest w tym dobry, nie ma co ukrywać. Przylepiono mu łatkę etatowego głupka i aktora od filmów rodzinnych, ale potrafi naprawdę przejmująco zagrać. Bardzo spokojny i stonowany, ale też emocjonalny film, polecam na nadmiar amerykańskich pustych produkcji