Jest to jeden z niewielu filmow, ktory wywarl na mnie tak ogromne wrazenie... Plakalam juz na dziesiatkach filmow, ale ten byl inny. Roniac lzy czulam cos innego niz zawsze. Emocje we mnie byly jak dotad inne. Moze fabula nie byla zbyt blyskotliwa, moze ten film nie porazal, ale mial w sobie cos co sprawia ze staje sie on wyjatkowy. Te wyjatkowosc tworza dla mnie tak bardzo niedocenieni Brendan Fraser i Sarah Michelle Gellar. Stworzyli cos, co wywolywalo u mnie dreszcze. Jest to dla mnie jeden z nielicznych aktorskich duetow, zaslugujacych na miano "wsopaniale". Na pewno jeszcze nie raz wroce do tego dziela. Nie zapomina sie takich obrazow, nie takiej historii, ktora mimo wszytsko tworzy jedna calosc... Wszystkie wspolne sceny Brendana i Sarah wbily mi sie w pamiec... I slowa: "Dziewczyna, ktorej przyszlosci nie widze..." Nie widzial... Bo nie dano mu bylo dalsze zycie... Razem z nia....
Film wkradajacy sie w najczulsze punkty naszego serca i umyslu! 8/10!