Jest to znakomita rola w przeciętnym filmie. Crawford pokazała popadanie w obłęd z właściwą sobie powściągliwością, nie ma tu nagłego przejścia z normalności do szaleństwa i nawet w krytycznym stadium nie ma łatwej demonizacji bohaterki - ciskania się po ekranie czy strzelania oczami. Efekt jest więc bardziej dramatyczny niż w innych - nielicznych - holiłódzkich produkcjach o tej tematyce. Niestety całą fabułę ma napędzać przeżuty do bólu wątek melodramatyczny.