To co powiecie na kolejną kontynuacje, moje drogie panie?
Fajnie wam sie rozmawia:) Ja niestety jak mam wolny czas, to albo czytam albo słucham muzyki. Prawie nie mam czasu wolnego:( W tym tygodniu kartkówka z chemii...
ja w szóstej klasie przeczytałam całą sagę... Teraz to mi się tak to kojarzy ze średniowieczem. Ahh aż mnie coś dusi na to wspomnienie ^^
a mnie Narnia kojarzy się ze szczęściem, radością, ale również walką o dobro. Gdy czytam te książki, w pewien sposób odczuwam spokój...
Tak jak ja ^^ jeszcze jak włączyłam sobie jakąś nastrojową muzyczkę to było super. Akurat Narnie przeczytałam (lwa...) przed obejrzeniem filmu. Po tygodniu na nią poszłam do kina :D
Ja jednym tchem przeczytałem cały cykl w zeszłym roku. jedna po drugiej. Przed obejrzeniem "Lwa..." nie czytałem, więc wolałem już na drugi raz byc przygotowanym.
Ja już po ukazaniu się "Lwa..." przeczytałam 3 pierwsze części. Ale przed Kaspianem w kinach, przeczytałam jeszcze raz tę część.
A takie pytanie: jakie są wasze ulubione momenty, fragmenty w OzN? Takie, które moglibyście czytać i czytać... Bo mnie bardzo podobają się dwa ostatnie rozdziały "Ostatniej bitwy". I też niektóre fragmenty "Podróży...".
Z "PWDŚ" to moment kiedy Łucja czyta tą księgę i spotkanie z Aslanem. W "Ostatniej bitwie" sceny kiedy przmyka Tasz i spotkanie wszystkim bohaterów po śmierci. W "Koniu..." pełna historia Kora, rozmowa Aslana z Arawis i Rabadasz planujący sprowadzenie Zuzanny siłą.
A! Lubię jeszcze ten moment w SK, jak Rilian jest na tym Krześle, A Julia, Eustachy i Błotosmętek go uwalniają:)
O ulubionych momentach w filmie już chyba mówilismy. KK to ja lubię w każdej jego sekundzie. Dobra ekranizacja! Prawie że...
Mnie tak się ten film spodobał, ze aż poszedłem na niego pięć razy! Za którymiś razy, ciągle siadałem w tym samym miejscu i sali!
Jeśli w moim mieście byłoby kino, to byłabym co najmniej 5 razy! Ale nie ma kina, i byłam raz. A z dubbingiem jak nie widziałam, tak nie widziałam. Za to na kompie się oglądało sporo razy!
To masz szczęście bo ja mieszkam na zadupiu (mało znane zwane Nojewem wlkp) a do Wielkiego miasta co najmniej 60 km ;/
Kiedyś chciałem mieszkac poza miastem. Ale teraz wolę zostać w wielkim mieście!
Z jednej strony mieszkanie w dużym mieście ma swoje plusy, np jest o wiele więcej sklepów, są kina. Ale takie małe miasto też ma swoje uroki xD
Na pewno. Ale ja nie chcę mieszkać w domu jednorodzinnym! Dlaczego? bo nie mam ochoty latać wokół tego z miotłą jesienią i łopatą w zimie!
Ja to w takim Einfamilienhaus'ie bym się nudziła. A prace w ogrodzie to nie dla mnie. chociaż... Zawsze miałam kilku sąsiadów, więc jestem już przyzwyczajona.
I jeszcze takie oddalenie od niektórych miejsc. W wielu miejscach przy domkach drogi nie sa nawet utwardzone! Męczarnia jesienią cyz wiosną jechac czy chodzić!
Ohooo a na odludziu to nigdy! Rano czy wieczorem jak już ciemno to bałabym się z domu wyjść, jeśli jeszcze w pobliżu las... :o
Ale przynajmniej jakies zabezpieczenie łamane przez straszak. Żeby było jak w Stanach! Ktoś wchodzi nieproszony na mój teren, to ja mogę go nafaszerować ołowiem!
Jak w "Kevinie...";) W sumie chciałabym mieć zawsze przy sobie jakąś broń, dla pewności.
i ta zasada dom-twierdza mi się bardzo podoba! :) Jakiś włamywacz czy inny złodziej buszuje na moim terenie i podkrada, to ja mogę mu dać wystrzałowego kopa w d.
Oczywiscie musi być to na tyle wyraźne, zeby nie było potem problemów z ogladaniem!
Ale njapierw prawo w tym kraju musi byc przyjaźniejsze ludziom broniącym mienia przed złodziejami!
Cóż, złodzieje zawsze byli i będą, nawet nie spodziewamy się kto nimi może być... Ale niedobre jest to, ze ktoś kradnie, a jeszcze bardziej dla złodzieja niemiłe jest to, ze daje się złapać.
jakbym takiego przyuważył na swoim terenie(gdybym oczywiście jako taki miał) to bym mu przywalił łopatą w plecy albo baniak!
Czyli łopata się przyda no nie? :P I z patelni w łeb! Albo porobić pułapki na złodziejów. Tylko uważać żeby samemu nie wpaść w którąś ;]
A żebyś wiedział:P Nie no, myślisz że przed domem będę pułapki robić... kurcze...
wiesz, tutaj nikt ci ocen nie stawia za ortografię;P Ja sama czasem też popełnię jakis błąd, ale staram się tego nie robić, bo ortografię jakotako zanm xD
Ortografia ważna rzecz! Ja mam tendencje do zjadania liter kiedy coś musze pisać szybko.
a ja z ortografi byłam zawsze nogą, ale jak zaczęłam nałogowo czytać 535 stronowe książki i pisać opowiadania to się bardzo poprawiłam ^^
Heh... co do Waszej poprzedniej rozmowy, to ja mieszkam na odludziu, naprzeciw prosektorium, i zamiast drogi asfaltowej mam glebe taką jakby, z dołami, a teraz to ta droga jest pięknym milusim błotkiem xD Najgorzej jest jak światło się świeci w kostnicy...wiatr wieje, deszcz pada...brrrr to jest straszne, no i do sądsiadki raz złodzieje przyszli więc nic miełego...xD Ale mieszkanie na uboczu ma swoje plusy, jest cicho, spokojnie, nie ma spalin zbyt wiele no więc da się tu żyć xD Dobra znowu pisze sama do siebie ale jak jestem ja to nikogo nie ma ! ;(
Do hałasu samochodów można się przyzwyczaić. Przeciez nawet na zatłoczonym Manhattanie ludzie żyją!
A mieszkać naprzeciwko prosektorium... przyznaję, niemiła perspektywa! Same umarlaki!... Brrrr!
Bardzo nie miła, i zazwyczaj "robią" te trupy w nocy, albo wieczorem więc jak wchodzę po schodach a światło jest zgaszone, z pokoju bije łuna z prosektorium to odrazu czuje ze za mną jakies szkieletony albo guhle ( tak się pisze? zwyrodnienie pozostałe z czasów Tibi)... Nie jest to przyjemne....