Przed obejrzeniem tego filmu przeczytałam trochę komentarzy tu, na Filmwebie i poczułam się zdezorientowana. Pojawiają się zarzuty, że długi, że za dużo nazwisk, że zbyt dynamicznie zmieniająca się akcja/wątki, że jak nie znam dokładnie historii to nie będę w stanie niczego rozumieć... I tak dalej.
Dlatego nie miałam dużych oczekiwań, a raczej ciekawość - jaki ten film będzie dla mnie - bez uprzedzeń czy gigantycznych oczekiwań. Historię Ameryki znam tyle o ile, coś tam wiem, ale nie jakoś super dokładnie. I co się okazało?
Film bardzo mi się podobał! Zaczynając od gry aktorskiej, po budowanie klimatu każdym szczegółem, całościowym ukazaniem sytuacji Oppenheimera i złożoności tematu broni jądrowej.
Mam wrażenie, że ten film jest bardziej do przeżywania niż skrupulatnego analizowania, a głębsze refleksje następują już po seansie. Ze względu na ilość szczegółów i dynamikę potrzebne jest skupienie. Bez tego może być faktycznie trudno wczuć się w całą sytuację ze zrozumieniem.
Podsumowując - nie radzę kierować się opiniami, tylko obejrzeć samemu, najlepiej wtedy, gdy jest się wypoczętym i zdolnym do skupienia przez dłuższy czas, gdyż nie jest to lekki film rozrywkowy lub akcji.
Film raczej dla dojrzałego widza (nie mylić z pełnoletnością!), który doceni wielowymiarowość i złożoność tematu, a także potrafiącego wczuć się w sytuację i rozterki drugiego człowieka.