No i żeby chociaż Tatlock był facetem. A tak to i bez sensu i bez efektów.

Czy ja wiem... bez tego wątku ciężej zrozumiec relacje jakie wiążą Oppenheimera z żoną. Plus ona była ZAUFANĄ komunistką, z którą spółkował... myślę że dość istotny wątek.
No a cycki się sprzedażą też xD

Film miał okazję pokazać, że Jean Tatlock była kimś więcej niż tylko komunistyczną nałożnicą i to się nie udało.
Jean była psychiatrą, a kobieta lekarz w tamtych czasach to był przełom.
Również widz mógł odnieść wrażenie, że Jean jest rozkapryszoną, niezdecydowaną kobietą, dlatego odrzucała m.in. zaręczyny Oppenheimera. A przyczyną jej samobójstwa jest nieszczęśliwa relacja z Robertem. Totalnie został przy tym pominięty fakt, iż Jean kwestionowała swoją seksualność, w listach do bliskich określała się nawet jako lesbijka. Osoby z jej kręgu uważają, że to głównie popchnęło ją do odebrania sobie życia.
Niestety Nolan sprowadził jej postać tylko i wyłącznie do roli zabawki głównego bohatera. W filmie ta intelektualna relacja została przedstawiona przede wszystkim przez pryzmat seksualności postaci.

Owszem wniosło bardzo dużo - przecież ta baba to było sowieckie aktywo - jest to chyba a przynajmniej powinno być dość oczywiste dla każdego.

Pominięcie tego wątku byłoby błędem. Bynajmniej nie dlatego, że nie byłoby sutków, chociaż w sumie fajnie, że były. Wątek był po prostu ważny dla fabuły, aczkolwiek sposób jego poprowadzenia to chyba najsłabszy element filmu. Dość jednoznacznie sugeruje się, że samobójstwo Tatlock to wina Oppenheimera oraz że nastąpiło krótko po ich spotkaniu. Tymczasem wcale nie ma pewności, że było to samobóstwo, bo okoliczności jej śmierci wskazują na udział kogoś jeszcze. Poza tym zdarzenie miało miejsce kilka miesięcy po ich spotkaniu, raczej bez związku z nim.