A przepraszam, to rosyjski syf. A więc, rosyjski film robiony na modłę holiłudzkiego syfu. Porażka na całej linii, nic w tym filmie nie trzyma się kupy, brak logiki, scenki typu zapychacze. Miszmasz różnych motywów, propaganda, tylko że nie holiłudzka, a na modłe przychylną rosyjskim władzom. I mówię to jako osoba która lubi rosyjskie kino!