Nie chciałbym być w skórze tych, co wracali promem do Polski. Sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy w żegludze, sterroryzowanie funkcjonariuszy... Za dużo bardziej błache rzeczy w stanie wojennym zapadały wieloletnie wyroki.
Najlepsza scena: "tyyy, wilku morski tyyy" :D
"Ostatni prom" jest ekranizacją jakiegoś opowiadania. Niemniej jednak są znane historie osób, które reagowały desperacko na sytuację w Polsce. Np. po piłkarskich mistrzostwach świata w Hiszpanii wielu kibiców nie wróciło już do Polski, tak samo niektórzy działacze "Solidarności" podejmowali się pracy w zachodniej Europie w celu wsparcia organizacji.