nie dajcie się skusić Nicolasem Cagem i nie idźcie na ten film do kina...flaki z olejem niestety :/ Przeplata sie niepotrzebnie cały film kilka wątków oprócz głównego który i tak za ciekawy nie jest jakby nie było..
Pozwólcie drodzy Państwo niech każdy sam oceni czy mu się film podoba czy nie. Ktoś mądry napisał że gust nie podlega dyskusji i ja się z tym zgadzam.
Nie lubię gdy ktoś pisze nie idźcie! nie oglądajcie! beznadziejny! itd...
A więc zobaczymy co to za film.
Pozdrawiam :-)
Jeżeli są takie opinie to na pewno nie pójdę, nie mam zamiaru tracić życia na jakieś gówna
Uwierzyłbyś we wszystko co ci powiedzą lub napiszą, nie masz własnego zdania?
Ja sam nie wiem czy mi sie spodoba czy nie ale przekonam się osobiście i może podzielę się opinią.
Więcej odwagi, pozdrawiam
kolego film juz jest od jakiegos czasu do zassania na necie dobre 3 tyg przed Polska premiera,obejrzalem wiec moge sie wypowiedziec co do niego,akurat lubie cage-a ale to nie to co gral kiedys,malo porywajacy film z pewnymi istotnymi i ciekawymi watkami..ale ogolnie daje 4/10 niestety:( obejrzycie ocenicie
Oglądałem i choć nie byłem pewien czy iść, to film mi sie spodobał ;]. Nie wydawał się nudny i nie żałuje tych 18 pln na bilet :p
Nie rozumiem ludzi zniechęcających innych swoją opinią...Jak dla mnie film całkiem ciekawy, pokuszę się nawet stwierdzenia, że jest wart obejrzenia. Nie polecam jednak ludziom, którzy nie znoszą smutnych zakończeń, no ale w końcu to dramat.
Film jest tragiczny, żenujązy i graniczy z komedią. Conajmniej z dziesięć osób w kinie (włącznie ze mną) śmiało się w niebogłosy przy kilku scenach. Był to jednak raczej śmiech rozpaczy i żałuje ze nie wyszedłem z tego gniota i nie poszedlem na jakas kolacje.
Cage chyba zrobił krok w stronę w którą poszedł w pewnym momencie Kevin Costner rujnując sobie karierę bo ten film jest porównywalny z "Listonoszem" z Costerem w roli głównej.
Nie wiem do czego jeszcze porównać tego na prędce pisanego, nieskładnego i poprostu idiotycznie prymitywnego gniota...na myśl przychodzi mi tylko twórczość Mandaryny - to mysle jest dobre porównanie.
Jeśli jakaś idiota napisze żebym nie przesadzał bo to "kwestia gustu" a "o gustach się nie rozmawia" lub coś w podobnym stylu to moze odrazu liczyc na to że zostanie nazwany/na kretynem/ką przeze mnie.
"Nie rozumiem ludzi zniechęcających innych swoją opinią..."- Więc jesteś idiotą, skoro rozumiesz tylko ludzi którzy zachęcają swoją opinią :) Jedną z funkcji filmwebu jest wymiana poglądów na temat filmów między użytkownikami, daje to obraz filmu, pomaga podjąć decyzję co do ewentualnego pójścia do kina czy wypożyczenia na dvd. Gniota nikomu nie polecę za to dzieło sztuki filmowej jak najbardziej, Ojca chrzestnego wychwalę a Meet my spartans zrównam z ziemią. Ostatnie zlecenie mi się nie podobało zasługuje na ocenę oscylującą wokół 4, nielogiczna konstrukcja głównego bohatera, robiony na siłę wątek miłosny i na serio mdła fabuła mnie nie przekonują...
Idiotą możesz być co najwyżej ty skoro wkładasz do moich ust słowa których nie wypowiedziałem. Nauczmy się żyć w społeczeństwie o różnorodnym guście i to że komuś nie podoba się film nie oznacza, że wszystkim się podobać nie będzie. Tak jak sam piszesz, że filmweb pełni rolę wymiany poglądów, a nie przedstawiania manifestów pt. "nie idź do kina!" , "nie oglądaj!". W mojej poprzedniej wypowiedzi mówiłem o tych wypowiedziach np. "nie oglądaj!", a nie wyrażaniu opinii.
Ależ ja nie wkładałem do Twoich ust żadnych opinii, wręcz przeciwnie, dosłownie Cię zacytowałem . Ja rozumiem że każdy ma swoją opinię, nie rozumiem idiotów którzy myślą że wyrażać należy tylko opinie pozytywne takich jak Ty. :)
Czy widzisz w którejkolwiek z moich wypowiedzi sformułowanie, że należy tylko wyrażać pozytywne opinie? Otóż ułatwię ci zadanie- nie ma tam takiego zdania. Jak widać czytanie ze zrozumieniem nie należy do twoich mocnych stron.
Mój zawód polega na czytaniu ze zrozumieniem, napisałeś że nie rozumiesz ludzi zniechęcających swoją opinią, co zresztą już zacytowałem. Prostą implikacją tego zdania jest stwierdzenie że przynajmniej w tym przypadku opinie powinny być tylko pozytywne.
Bartoszhalat, to zupełnie błędna interpretacja z Twojej strony. Wydaje się, że Tymol miał na myśli iż wyrażanie negatywnych opinii powinno zachęcić go do obejrzenia filmu. Natomiast wyrażanie opinii pozytywnych również powinno zachęcać do oglądnięcia tegoż filmu. Ten trend w rozumowaniu nazwijmy morono-pozytywizmem i uszanujmy go.
"Tymol miał na myśli iż wyrażanie negatywnych opinii powinno zachęcić go do obejrzenia filmu" Rozumiem że jak wyrażę opinię że w szambie śmierdzi to zachęcę Tymola do "pociągnięcia niucha". :) Ale masz rację, starczy tej dyskusji. :)
Pozdrawiam.