Najpierw minusy - denerwowały mnie cięcia w niektórych scenach, jakby urwane w połowie kręcenia sceny. Film ma zbyt spokojną fabułę. Nie ma w nim dynamiki.
Wydaje mi się, że aktorzy nie graliby sztucznie, gdyby nie fakt, że dialogi są krótkie i niczego nie wyjaśniają. Tak jakby ktoś pytał, jaka zupa na obiad, a druga osoba odpowiedziała - jabłko. Poza tym, przy niektórych wypowiedziach był źle położony akcent, co powodowało rozjazd w zrozumieniu intencji bohatera.
Aktor grający Agaiusa nie podołał roli.
Plusy - świetna muzyka, piękne ujęcia przyrody, sceneria - bomba, zwłaszcza, wioski. Podobały mi się sceny walki. Może dlatego, że nie były "efektami" specjalnymi a la Hollywood. Aktorzy mieli świetne stroje .
Czarowanie też wyszło całkiem do rzeczy, nie miałam wrażenia, że oglądam ujęcia z green skreen. Fabuła spójna, ale jak na mój apetyt zbyt prosta, ale daje brawa, dla twórców. Kto wie, może w następnej odsłonie się rozkręcą i dostaną Oskara. Byle nie Malinę.