i prozy Sapkowskiego, z fanowskiego obowiązku i z czystej ciekawości obejrzałem i wytrwałem aż do końca. Z wyliczaniem słabych stron tej produkcji się wstrzymam z szacunku dla trudu jej twórców. Zresztą inni tu się wypowiadający wskazali je wszystkie, dość bezlitośnie ale w pełni trafnie. Mój wniosek jest jeden - z próżnego i Salomon nie naleje...