Jak została nakręcona scena w której lód pęka pod ciężarem konia i koń wpada do wody. Czy naprawdę realizatorzy poświęcili konia dla tej jednej sceny? Bardzo mnie to ciekawi. Jeżeli ktoś coś wie na ten temat to niech pisze na lukasz010793@interia.pl Będę bardzo wdzięczny.
"Uciekająca przed Azją Baśka traci konia, gdy załamuje się pod nimi lód i zwierzę tonie w wodzie. Informacji dotyczących tego, jak to wyglądało znajdziemy kilka, w tym drastyczne, mówiące o tym, że koń faktycznie się wówczas utopił lub, że zginął wówczas kaskader. Zaufam jednak najbardziej wiarygodnemu źródłu jakim jest książka «Filmowe przygody małego rycerza». W niej to jeden z członków ekipy opowiada, że twórcy poszli na żywioł i o mało nie doszło do tragedii. Otóż lód na rzece Pilicy podcięto i puszczono na niego konia, by ten faktycznie wpadł do lodowatej wody wraz z jeźdźcem. I tak się stało! Pilnująca wszystkiego ekipa płetwonurków i strażaków wyciągnęła i zwierzaka i człowieka, ale reżyser uznał, że ujęcie jest nieudane i zarządził powtórkę. Koń wiedział już co go czeka i nie chciał tego powtarzać. Ostatecznie jakoś go do tego zmuszono i znów musiał wpaść do przerębli. Tyle, że tym razem nie wypłynął od razu. Zamiast niego pojawił się kaskader, który za chwilę został uderzony przed ratującym swoje życie zwierzaka i stracił przytomność. Ostatecznie, po rozpaczliwej akcji ratunkowej wyciągnięto oboje. Koń obrażeń fizycznych nie doznał, kaskader miał złamaną nogę.
Warto dodać, że nie było czasu na przerwy i chwile później do przerębla wsadzono Magdalenę Zawadzką czyli odtwórczynię Basi, a scenę kręcono dalej". Cytat za: Ryjówka - Blog wszechstronny (fb).