PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=124550}

Pan Zemsta

Bok-su-neun Na-ui Geot
2002
7,3 13 tys. ocen
7,3 10 1 13409
7,5 24 krytyków
Pan Zemsta
powrót do forum filmu Pan Zemsta

Nie widziałem jeszcze "Old Boya", więc na żaden sentyment do pana Parka nie cierpię. Ergo, mogłem sobie spokojnie i zupełnie obiektywnie film ocenić. No i ocenia nie wyszła zbyt wesoła.
Poza spektakularnymi pokazami skrajnej brutalności i ponuro-sarkastycznym zezwierzęceniem ludzkich tragedii, niewiele oryginalności w nim pozostaje. Kilka scen zasługuje na większą uwagę, ale trzeba je całkowicie wyciąć z kontektstu całości. Reszta fabuły jest naciągana, nieciekawa i na siłę ponura. Postacie nie przekonują ani swoim charakterem, ani decyzjami. W rezultacie te dobre fragmenty zdają się być z zupełnie innej bajki. Całość zagrana jest całkiem przyzwoicie, ale co z tego? Dobra gra nie zastąpi dobrej fabuły.
Planowałem się wybrać na "Old Boya" do kina, ale teraz nabrałem sporych wątpliwości co do celowości tegoż przedsięwzięcia.

użytkownik usunięty
Pjotrus

''..(belkot)...ale teraz nabrałem sporych wątpliwości co do celowości tegoż przedsięwzięcia. '' ... hehe... co to kurnna za koles??

ocenił(a) film na 10
Pjotrus

Twój problem polega na tym, że Twoja wizja kina zaczyna się i kończy na makaronie rodem z holyłud. To przykre, że jak już między kwestiami wypowiadanymi przez bohaterów coś nie wybucha to film tniesz na kawałki lepsze i gorsze nie starając się nawet przez chwilę zobaczyć całości.
Widzisz, jest zasadnicza różnica między obejrzeniem "całego" filmu a poprawnym odebraniem "całości".
Ponadto szukać taniej brutalności w takim filmie to obraza dla reżysera :(
Prosty z ciebie człowiek, wróć do tandety made in hollywood bo do tej klasy kina jeszcze nie dojrzałeś.

Torin

Chcesz się bawić w "Twój problem polega na tym, że..."? Ależ proszę bardzo, teraz moja kolej.
Twój problem polega na tym, że rzucasz proste, szablonowe i nie poparte niczym oskarżenia po to chyba tylko, żeby samego siebie dowartościować. Oglądam filmy z całego świata, nie zamykając się wcale w żadnej niszy, nieważne jak szerokiej, i mogę wskazać ci dobre produkcje tak ze Stanów Zjednoczonych, jak z Hiszpanii, Brazylii, Węgier, Francji, Polski czy nawet krajów Dalekiego Wschodu. Nigdzie nie twierdziłem, że całe koreańskie kino jest słabe. Twierdziłem, że słaby jest "Boksuneun...".
Twój problem polega na tym, że naginasz fakty do swoich potrzeb zupełnie nie licząc się z logiką. Twierdzisz, że film Chan-wooka nie jest dla prostych ludzi bo brakuje w nim eksplozji. Tymczasem typowy widz - oględnie mówiąc - niewybredny z równą przyjemnością ogląda w filmie wybuchy i strzelaniny jak i sceny brutalnej przemocy. Zapewne zdziwiony byłbyś tym, jak wiele osób zdecydowałoby się na seans "Bosuneun..." żeby popatrzeć "jak się fajnie chlastają".
Twój problem polega na tym, że dostrzegasz jedynie to, co chcesz dostrzec. Moja ocena filmu jako całości jest zawarta w pierwszym poście. Dla mnie to jedynie brutalna, mało oryginalna historia. To, że przy okazji zwróciłem też uwagę na detale, to osobna kwestia. Potrafię odebrać film jako całość a przy tym zwracać uwagę na jego poszczególne elementy. Nigdy bym nie pomyślal, że to wada. A taniej brutalności nigdzie nie szukałem. Ona tam po prostu była i choćbym chciał, nie potrafiłem jej nie zauważyć.
I już nieco abstrahując, prosty z Ciebie człowiek, jeśli potrafisz myśleć tylko w kategorii stereotypów "holywood złe, azjatyckie kino dobre". Azjaci nie mają koncesji na nieomylność a amerykanie obok durnych superprodukcji potrafią też tworzyć filmy wartościowe, wielowarstwowe czyli ogólnie rzecz biorąc dobre. Polecam głębiej przyjrzeć się temu, co powstaje w kraju za wielką wodą...

I na koniec słów kilka do anonima powyżej. Wszystkie słowa których użyłem można znaleźć w słowniku języka polskiego. Jeśli dla Ciebie wyglądają dziwnie to nie jest to już mój problem...

Torin

A, jeszcze słów kilka co do samego filmu. Wytłumacz mi proszę, na czym polegała ta głębia niezmierzona filmu, której moje wątpliwej jakości ślepia nie potrafiły dostrzec. Bo ja poza historią o tym, że zemsta nigdy nie jest rozwiązaniem, nie potrafiłem tam wiele sensu znaleźć. Twoja sugestia, że film jak żaden inny odsłania najczarniejsze strony ludzkiej natury, jest kapkę nietrafiona. Całość sprowadza się do faerii brutalności i zadawania fizycznych obrażeń oraz bólu. Brakuje elementu psychologicznego zaszczucia, tego, co ludzi w ich perfidii stawia ponad zwierzętami. Zwykły drapieżnik potrafi bawić się upolowaną ofiarą nim ją pożre i nawet zapędzony w pułapkę szczur będzie gryźć. Chcesz się naprawdę dowiedzieć czegoś o ciemnej stronie ludzkości? Zachęcam choćby do "Dogville" von Triera. Nie jest to może przykład idealny ale z pewnością i tak dużo lepszy.
Tyle ode mnie.

ocenił(a) film na 8
Pjotrus

Niedawno obejrzałem... fakt, że nie jest tak dobry jak "Oldboy", ale jest kilka motywów i scen wartych obejrzenia. Nawet fakt, że byłem śpiący nie przeszkodził mi w obejrzeniu go do końca (mimo wielu statycznych scen). Ogólnie bardzo polecam, bo film jest nieprzeciętny, no ale każdy ma prawo mieć swoje zdanie, więc nie przejmuj się "wjazdami" ;)

P.S. Scena z ok. 10 minuty przebija wszystkie "American Pie" itp. :P