PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8560}

Pasja

7,7 808
ocen
7,7 10 1 808
Pasja
powrót do forum filmu Pasja

Walka narodowowyzwoleńcza Polaków w XIX wieku dla wielu młodych ludzi, ślęczących
nad podręcznikami historii, musi wydawać się niemal absurdem. Jakie mogli mieć
nadzieje na zwycięstwo ci nasi patrioci, stający naprzeciw nie jednej, a trzem wielkim
armiom zaborców? Nie lepiej było siedzieć cicho i niczym Kandyd pielęgnować własny
ogródek (w czym zaborcy na ogół nie przeszkadzali)? Niechybnie w działaniach naszych przodków
było coś z szaleństwa...

Wiele w tej sprawie może wyjaśnić filmowy portret Edwarda Dembowskiego. Po
zapoznaniu się z nim należałoby właściwie stwierdzić, że nasi młodzi sceptycy mają
rację - powstańcy byli szaleńcami, choć najlepiej pasowałoby tu słowo "fanatycy".
Dembowski nie jest w ciemię bity, działa jako emisariusz na terenie całego zaboru
austriackiego i wie, jak sprawy się mają. Początkowo chce oprzeć nadchodzące
powstanie na sile chłopskiej, gdyż to potęga, której nikt nie zmorze. Problem w tym, że
sami chłopi nie ufają obietnicom panów, którzy od wieków mieli ich za nic i uciskali.
Projekt Dembowskiego nie wypalił również z powodu działań tajnych służb zaborcy, które
przejrzały zamiary spiskowców i dokonały genialnego posunięcia - za pomocą
odpowiedniej propagandy zwróciły chłopów przeciwko nim. Polska szlachta ma odtąd na
głowie nie tylko obcą armię, ale i chłopskie oddziały, rabujące i masakrujące wszystkich
na swojej drodze.

W takiej sytuacji powstanie krakowskie musiało zakończyć się sromotna klęską.
Dlaczego więc doszło do niego? Po części dlatego, że spiskowcy czuli się
zdemaskowani i woleli walczyć niż dać się aresztować. Ale jest też coś innego, co
wyjaśnia właśnie postać Dembowskiego, nie będącego co prawda dyktatorem, ale
uznawanego powszechnie za inicjatora rezurekcji. Wygrana czy przegrana była dla niego
sprawą drugorzędną, liczył się sam akt działania, który przekonałby ludzi - przyszłe
pokolenia - do idei wolności. "Nie uda się nam, naszym dzieciom też pewnie nie, ale
prawnuki dadzą radę." Tej myśli pozostawał Dembowski wierny do samego końca,
dlatego też zamiast ratować się ucieczką, stanął na czele procesji, idącej powitać
austriackie wojska (to raczej nie spojler, jeśli coś zostało nam o Dembowskim z lekcji
historii, to właśnie ten fakt, ponadto zapowiada go tytuł filmu).

Co tu zrobić z takim bohaterem w XXI wieku? Czy przemawia do nas jego fanatyzm?
Zapewne do pewnej części rodaków, tych uwielbiających pławić się w martyrologii i
doszukującej się jej nawet we współczesności. Ich Dembowski może wręcz zachwycić.
Reszta powinna zwrócić raczej uwagę na subtelną krytykę tego typu straceńczej postawy.
Wyraża ją w filmie zbyt wiele osób - np. bohater Henryka Machalicy, Mieczysława Voita -
by była przypadkowa. Stanisław Różewicz oddaje Dembowskiemu hołd, ale nie
czołobitny. Mógł wybrać inną drogę, nie tak desperacką, a kto wie, czy ojczyzna by na tym
nie zyskała? Nie byłoby lepiej, gdyby uczył dzieci, dokonywał wynalazków, coś tworzył i pisał,
zamiast namawiać ludzi do wykrwawiania się na polu bitwy? Właśnie ten dystans sprawia,
że film oglądany dzisiaj nie sprawia wrażenia nadętej patriotycznej ramotki i można traktować
go raczej jako analizę psychologiczną specyficznego stanu ducha nie tylko Dembowskiego,
ale też wszystkich innych, którzy przelewali krew "dla sprawy narodowej" przez cały XIX wiek.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones