Pięćdziesiąt twarzy Greya
Fifty Shades of Grey
2015
- podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- multimedia
- pozostałe
Film sam w sobie nie był zły, ale tyle słysząc o tej niby kontrowersyjnej książce myślałem, że akcja będzie ostrzejsza.
To już bardziej podobała mi się Sekretarka z 2002 roku ze świetnymi rolami Spadera i Gyllenhall oraz Nimfomanka cz2 gdzie bardzo dobry epizod miał Jamie Bell jako Pan K.
Obejrzałam z ciekawości, nic specjalnego. Cieszę się, że oglądałam w domu a nie w kinie, przynajmniej nie wydałam na bilety, bo jakbym miała za to zapłacić to raczej nie byłabym zadowolona z tak wydanych pieniędzy.
Główna bohaterka ma emocje i mimikę na poziomie plazmy. Jeśli jego to kręci to faktycznie coś z nim nie tak. Pan Józek z warzywniaka jest bardziej męski.
Nie rozumiem tak częstego czepiania się do tytułu. Jak można po obejzeniu filmu bądź przeczytaniu książki nadal myśleć że 50 twarzy Greya oznacza że bohater co chwilę ma inne twarz tzn inaczej wygląda. To już by nie było 50 twarzy Greya tylko jakieś milczenie owiec
Postanowiłem to sobie obejrzeć. Początek ciekawy ok... no i pojawia się ten Grey,który jest jaki niewyżyty jakiś... Serio film sam w sobie niezły ,ale ten gościu...
Jeśli miałbym go komuś opisać to tak by to wyglądało :
30 % Grey , 30% Steele , 3o % Seksu ( to nie wygądało jak seks...) ,10 % reszta filmu.
Nie żałuję...
1 część książki oraz filmu opiera się głownie na sexie. I to wiedzą wszyscy.
Natomiast dalsze części książek mają już inne wątki. Dlatego nie przekreśliłam tego filmu, jestem strasznie ciekawa jak ukażą dalsze części.
Aktorzy jak dla mnie bardzo dobrze dobrani, soundtrack świetny.
Czas pokaże.
Kwestia "porno". Serio...
Gdy zacząłem to oglądać to myślałem ''Ojj coś czuje,że tego nie obejrze całego,bo będzie to tak syfiaste''.Kiedy skończyłem to stwierdziłem......że nie było tragicznie jak się tego spodziewałem.Oglądało mi się to zwyczajnie,beż tragedii,ale też i bez rewelacji.Oglądałem to jako zwykły film romantyczny z domieszką...
Oglądałam ten film w kinie i wtedy stwierdziłam że to dno i trzy metry mułu, kompletna porażka współczesnej kinematografii. ALE stwierdziłam że dam tej produkcji drugą szanse. Przy wypiciu około dwóch butelek wina, i miłej atmosferze samotnego wieczoru nie jest wcale taki zły. Ma kilka zabawnych momentów, widać że...
