Nie wiem, kompletnie nie przekonał mnie ten film. Hrebejk to reżyser "Pod jednym dachem" nielicznego filmu któremu dałem "10". Chciałem więc się zapoznać z jego całą filmografią i muszę powiedzieć że jest to jednak nie tylko najsłabszy film Hrebejka ale i jeden ze słabszych filmów w ogóle.
Po pierwsze gra aktorska; Świetny drugi plan i katastrofa na pierwszym. Geislerova-Abraham po prostu nie podołali swoim rolom. Nie trudno się dziwić że film nie mógł się z tego powodu, udać. Wykonanie co najwyżej bardzo przeciętne. Trzeba jednak pochwalić Jiri Schmitzera który swoją grą podciąga ocenę filmu.
Po drugie filmy Hrebejka cechuje duże natężenie emocji których najzwyczajniej w "Piękności w opałach' brakuje. Przyzna ta sama to w pierwszym punkcie.
Reasumując Hrebejk to naprawdę dobry reżyser a w parzę z Jarchowskym tworzą dobry duet filmowy. Przy tym filmie widać jakieś nie porozumienia w przedstawieniu wizji scenariusza co przy fatalnym dobrze aktorów dało tak słaby efekt.