Ja wiem o co chodzi, ale ten czlowiek miał pasję. A jeśli to ma być najgorszy film wszechczasów to ja się nie zgadzam, dziś kręci się dużo gorsze produkcje, bo nie ma w nich serca, a Ed nie miał tylko umiejętności. Pierwsze spotkanie z tym reżyserem i ciutkę zawyżone 5/10, a więc nie jest tak znowu najgorzej, ubawiłem się przynajmniej.
Zgadzam się. Są setki gorszych filmów, a FX w latach 50. w większości filmów pozostawiały wiele do życzenia. Efekty specjalne superprodukcji wytwórni MGM, "Zakazana planeta", starszej od filmu Wooda zaledwie o trzy lata, też trącą myszką, ale nikt się tego dziś nie czepia.
Głównym zarzutem wobec "Planu..." jest nieracjonalne zachowanie postaci oraz nuda. Ogromna nuda.
Dałem temu filmowi 9/10 traktując go jako niezamierzoną komedię z fajnym klimatem. Nie śmiejcie się ze mnie.