Słynne dzieło Wooda to już klasyczny przykład, jak nie należy robić filmów, lub może lepiej - jak doszczętnie spieprzyć film tak, aby ludziom się dzięki temu podobał.W tym filmie leży niemal wszystko: montaż (w jednym ujęciu jest dzień, w następnym noc, i w jeszcze następnym dzień), scenografia (kartonowy cmentarz, wnętrze statku obcych - zasłony i drewniany stół), drewniana gra aktorów, i wiele innych elementów (np. pomysłowe zastąpienie zmarłego Lugosiego poprzez zakrywanie aktora peleryną dolnej części głowy przez cały film). Ale absolutnym mistrzostwem jest scena na cmentarzu w czasie pojawienia się UFO: po przewróceniu się jeden aktor rozkiwał kartonowy nagrobek, drugi w tym czasie wywalił całkiem krzyż - to trzeba zobaczyć :). Daję 8/10 - byłoby wyżej, gdyby nie dłużyzny w środku filmu. Ten film uczynił Wooda najgorszym reżyserem świata, ale ten tytuł odebrali mu tureccy reżyserzy - robili o wiele bardziej niedopracowane filmy, niż Plan 9 z kosmosu.