Ostatnio zauważyłam, że wyszła kontynuacja tego filmu, co szczerze mówiąc, dość silnie mnie zaintrygowało. Pierwszą część oglądałam dość dawno, musiałam więc ją odświeżyć przed sięgnięciem po sequel. O czym opowiada hiszpańska „Platforma” i dlaczego warto się nią zainteresować?
Wertykalna placówka więziennicza, w której jedynym celem jest zaspokojenie głodu. Codziennie z samej góry zjeżdża płyta wypełniona najznamienitszym jedzeniem przygotowywanym przez najwyższej klasy szefów kuchni. Ludzie znajdujący u góry drabiny żywieniowej obżerają się po korek, a tych na niższych piętrach czeka wyłącznie dojadanie resztek. O ile w ogóle tak nisko dotrze cokolwiek zdatnego do spożycia… Goreng stopniowo zauważa, do jakiego piekła dobrowolnie się zgłosił. W dodatku jest uzbrojony wyłącznie w „Don Kichota”, którego pragnął przeczytać. Kolejne miesiące ścierają go ze skrajnie różnymi postawami ludzi w obliczu ekstremalnych warunków.
Pomysł sam w sobie jest genialny, nawet jeśli stanowi dość banalną alegorię będącą jednocześnie przytykiem w stronę współczesnego świata. Bardzo ciekawie obserwuje się stopniową degradację jednostek, dehumanizacja w okrutnej maszynie systemu potrafi jednocześnie przerazić i zmusić do refleksji. Każdy miesiąc stawia przed Gorengiem nowe wyzwania, którym musi sprostać niezależnie od własnej moralności. Przedstawione postaci są nad wyraz realne, choć podlegają również pewnej archetypizacji, co ostatecznie przejawia się w ponurych wizjach nękających głównego bohatera. Pewnym rozczarowaniem może się okazać dla niektórych samo zakończenie, które prostą logikę składa na ołtarzu przenośni, by podkreślić ukrytą znaczeniowość elementów narracyjnych.
Klimat całego obrazu jest naprawdę surowy. Puste pomieszczenia utrzymane w wypranej z barw szarości. Świetnie podkreśla to izolację, a nocne czerwone światła dodatkowo odrealniają całą sytuację. Bardzo podobała mi się muzyka. Motyw przewodni pojawia się w kluczowych momentach i potrafi przyprawić niemal o ciarki. Nie da się przy tym zaprzeczyć, że cała wizja opiera się na aktorstwie. Ivan Massagué w roli Gorenga, Zorion Eguileor jako Trimagasi, Antonia San Juan wcielająca się w Imigouri – świetne, poruszające kreacje, które wyróżniają się na tle niepokojącej fabuły.
Naprawdę warto zapoznać się z „Platformą”. Jest to obraz dość wyjątkowy w kategorii thrillerów science-fiction, który może zdecydowanie zaintrygować fanów gatunku. Po powtórnym obejrzeniu doceniam ten film nawet bardziej, dzięki czemu zyskał u mnie aż 8/10.