Film „Platforma” utrzymany w klaustofobicznym klimacie posyła odbiorcom mocny przekaz. Mocny… ale czy wyrazisty?
Czy jego stwórcy mieli zamiar ukazać kondycję naszego społeczeństwa?
Czy może jest to rodzaj ostrzeżenia? Spośród wielu ludzkich wad uwydatnili te, które przyczyniają się do upadku solidarności, jak egoizm, nienasycenie i krótkowzroczność.
- Patrzcie! Oto jak będzie wyglądało nasze życie, jeżeli ludzie nie zaczną poczuwać się do odpowiedzialności za ten świat. Zakładając, że ci na górze dalej będą chciwymi egoistami, a my zaślepieni własnymi potrzebami kompletnie przestaniemy dbać o tych „pod nami”... doprowadzimy do upadku cywilizacji.
Czy okrucieństwo osób, od których jesteśmy zależni, naprawdę daje nam prawo brania z nich przykładu i odreagowywania swojej frustracji na osobach w gorszym położeniu?
Istnieje też inne wytłumaczenie. Twórcy produkcji chcieli skłonić nas do działania.
Luzie rozlokowani na 333 poziomach próbowali się dostosować do patologicznego systemu i zdawali na łaskę „administracji bez sumienia”, do której przecież i tak nie są w stanie dotrzeć.
Główny bohater natomiast, choć nie należał do najsilniejszych i wielokrotnie słyszał, że nie ma szans przetrwać w starciu ze zdesperowanymi współwięźniami – WALCZYŁ
Podejmował próby próby i działał ryzykownie, aby zmienić rzeczywistość, zamiast biernie ją akceptować. Nie był również kryształową postacią, a jednak nie zatracił samego siebie. Zasady moralne jakimi się kierował umożliwiły mu wysłanie tym u władzy przekazu (protestu). Nie pozwoliły mu również skazać dziecka na śmierć, mając świadomość jak wiele i jak wielu poświęciła dla niego matka.
Interpretacji może być tyle, ile osób oglądających film. Przedstawiłam tylko swój punkt widzenia. Myślicie podobnie czy wręcz przeciwnie?