czemu bzdetna?

Główny bohater zamyka się w dziurze aby uzyskać dyplom. Jasne jest więc, że chce zdobyć coś nie swoją ciężką pracą ani tym bardziej wiedzą. Jego motywacja jest godna pożałowania a wartości moralne wątpilwe, skoro chce tytułować się stopniem naukowym dostanym, nie zapracowanym. W przeciągu 2 miesięcy nagle jego moralność obraca się o 180 stopni, co oczywiście spowodowane jest strachem, który zajrzał mu w oczy. I nagle staje się nowym mesjaszem z misją rarowania świata. Słabe, naciągane i wydumane, zupełnie psujące klimat filmu.

A może to miał być dyplom z nauk społecznych albo psychologii? Dobry sposób na zdobywanie wiedzy o psychologii społeczeństwa, zamknąć się w takim mikrospołeczeństwie. A może spędził na studiach tyle czasu ile trzeba i stwierdził że to będzie jego praca magisterska, po wyjściu spisze wnioski i dostanie dyplom? Otwórz głowę ziom

A widzieliście jakikolwiek dowód na to, że ktoś z tej wierzy wyszedł żywy? Nie oceniał bym też tak nisko pobudek bohatera. Raczej jest błędnym rycerzem ruszającym na wiatraki. Choć nie jest to w jego wypadku świadoma decyzja. Uważa że idzie na coś w rodzaju obozu samodoskonalenia. Konfrontacja z rzeczywistością łamie go, ale jednak zbiera siły i rusza na samobójczą misję licząc , że zmieni tym świat. Nadzieja jest marna. System jest bezwzględny, jedyną nadzieją na zmianę są pracownicy/więźniowie na poziomie zero. Tylko ci na samym szczycie mogą coś zmieni enić, ale ciężko jest doh dotrzeć.

Autokorekta z "wieży" zrobiła "wierzę"

Ale "oceniał bym" już nie poprawiła... :-(

Lubię ludzi czepiających się literówek w tekstach pisanych na komórce. To tak dobrze świadczy o ich osobowości.

A ja - nieodróżniających literówek od byków ortograficznych. To świadczy o ich wykształceniu.

Oki. Jak uważasz. Ja mam takie dziwne wrażenie, że Twoje wypowiedzi świadczą dużo gorzej oTobie, niż moje o mnie. I nie bulwersuj się tak bobasku, bo narażasz się na śmieszność.

Czym się niby bulwersuję, zajączku?

Misiu ogarnij się. Nawet nie chce mi się odpowiadać na tak denną ripostę. To jak kopać leżącego. Wymyśl coś lepszego.

Tak właśnie przypuszczałem, pędraczku, że chodziło ci o nic...

Dzięki. Dawno się tak nie uśmiałem.
Każda twoja wypowiedź zawiera poważne logiczne błędy.
Jeżeli chcesz się dowiedzieć czym się bulwersowałeś, wystarczy, że sięgniesz do swojej pamięci. To tak jakbyś mnie pytał, czym się masturbowałeś lub czymś się goliłeś. Jest to żałosne i mało istotne. Jeżeli nie pamiętasz, przeczytaj swoje wpisy. Powierzchownie patrząc zbulwersowały cię moje błędy. Jednak rzeczywista przyczyna twojego zdenerwowania tkwi w twojej pokręconej psychice.
P.S.
To, że zacząłeś naśladować mój styl pisania (np. czułe słówka "zajączku", "pędraczku"), jest wyrazem twojego podziwu?

Zgadłeś: nie mogę wyjść z podziwu, że ktoś może tak wiele napisać..., mimo że nie umie.

A jednak naśladujesz to co ponoć nie umiem. Takim tekstem wzbudzasz jedynie politowanie. Mnie fascynuje jedna rzecz. Czepiasz się literówek, a nie potrafisz sklecić jednej poprawnej wypowiedzi. Facet co z tobą nie tak? Nie dostrzegasz tego jak fatalnie piszesz? Czy jedynie chcesz poprawić mi humor?

Jasne, jasne... Fascynuj się dalej sam, ale najlepiej w myślach, bo znowu narobisz byków i obciachu. Z mojej strony koniec rozmowy.

Misiaczku myślę, że ludzie czytający naszą dyskusję będą mieli z ciebie niezły ubaw. Mało kto wzbudza taki śmiech jak "purysta" językowy posługujący się językiem polskim jak cepem. Dzięki za poprawę humoru.
Domyślam się,że należysz do tzw. "humanistów" zdolnych do nauczenia się ortografii, ale o tak niskim IQ, że ani przedmiotów ścisłych, ani zdolności do logicznego i precyzyjnego wypowiadania się nie opanowali

ale ja wcale nie mówiłem że wyszedł