tylko nie potrzebnie jest taki długi wątek o Sofi (50 min filmu). Tzn., że się poznają miłość i sraty taty...
Chodzi mi o to, że ten film nie miał byś love story tylko chciał nam pokazać co być może dzieje się z naszą duszą po śmierci. Gdyby tego tematu było więcej w filmie to wydaje mi się, że był by dużo lepszy (bardziej tajemniczy jeśli chodzi o reinkarnację). Nie mówię, że to był tragiczny początek ale trochę za długi jak dla mnie :)